W czasie wojny pomagał Żydom zamkniętym w "Małym getcie" na Glinicach, przerzucając dla nich żywność, pomagał żydowskim więźniarkom pracującym w Fabryce Broni. Zmarł prof. Władysław Misiuna
Przyjęli jak własne dziecko, nadali nową tożsamość, namówili księdza, aby zrobił sobie z dziewczynką zdjęcie niby z I Komunii Świętej. Wszystko na nic. Wydał ich sąsiad, a wnuk stara się teraz o uhonorowanie ich tytułem "Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata"
Nikt w całej Polsce nie zapłacił takiej ceny za pomoc Żydom podczas okupacji jak rodziny z Ciepielowa, Lipska i okolic. Dlaczego pomagali, mimo grożącej im śmierci? Bo to byli sąsiedzi, ludzie w potrzebie, w głodzie i chorobie. Po prostu ludzie, którym trzeba było pomóc
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.