72-latek drewnianym kołkiem uderzał psa. Został zatrzymany przez policjantów, będzie odpowiadał za zabicie psa, że szczególnym okrucieństwem. Wobec mężczyzny zastosowano policyjny dozór
Z ustaleń śledczych wynikało, że mężczyzna przez dziewięć miesięcy nie pojawiał się w mieszkaniu w Radomiu, w którym zostawił bez opieki sześć kotów. Mężczyzna trafi na rok do więzienia. Ma również wpłacić 5 tys. zł na rzecz Radomskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Otrzymał zakaz posiadania zwierząt.
Mężczyzna będzie odpowiadał za znęcanie się nad zwierzętami oraz za groźby karalne, które kierował w stronę członków swojej rodziny. Postrzelony pies jest już pod opieką fundacji, która odebrał mu jeszcze dwa inne.
Mężczyzna został oskarżony o znęcanie nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Przed sądem przyznał się tylko do tego, że naraził koty na śmierć. Zaprzecza, że działał ze szczególnym okrucieństwem.
Psy nie tylko mieszkały w dziurawej szafce na dworze, ale nie miały też dostępu do wody i jedzenia oraz szczepień, co jeden z nich przypłacił bardzo groźną chorobą. Sąd w Zwoleniu uznał, że to zaniedbania, które zasługują na karę.
Pół roku po tym, jak szczeniak Piorun omal nie stracił życia, przed sądem w Radomiu zapadł wyrok wobec oskarżonego w tej sprawie mężczyzny.
Pies był w bardzo złym stanie, został umieszczony w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Radomiu. Właścicielowi grozi sprawa karna za znęcanie się nad zwierzęciem.
Rehabilitacja Piorunka, psa wyrzuconego przez okno z bloku w Radomiu, nie daje takich efektów, na jakie liczyli zajmujący się szczeniakiem społecznicy. Do finału zmierza za to proces sądowy jego oprawcy
44-letni mężczyzna odpowie za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Przed Sądem Rejonowym w Radomiu rozpoczął się proces mężczyzny, który wyrzucił przez okno psa Pioruna. Sam Piorunek nadal jest w trakcie leczenia i rehabilitacji.
Osiem miesięcy bezwzględnego więzienia i zakaz posiadania zwierząt przez 10 lat. To wyrok, który Sąd Rejonowy w Radomiu wydał w sprawie mieszkańca podradomskiego Skaryszewa, który znęcał się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem.
Wyrzucony przez okno z drugiego piętra psiak przeżył, ale nigdy już nie będzie chodził. Sprawca odpowie przed sądem za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem oraz nakłanianie do składania fałszywych zeznań.
26-letni mężczyzna stanie przed sądem oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Zamknął w domu bez opieki, dostępu do wody i jedzenia sześć kotów. Żadne zwierzę nie przeżyło.
Tysiące ludzi śledzi los zwyczajnego łaciatego psiaka. Dlaczego są gotowi wpłacić na jego leczenie i rehabilitację wcale niemałą kwotę?
Los łaciatego szczeniaka wyrzuconego przez pijanego człowieka przez okno z drugiego piętra poruszył całą Polskę. Opiekująca się nim fundacja podała dobre informacje. Złamany kręgosłup jest prawie całkowicie zrośnięty
Psiak zaczyna nawet trochę rozrabiać. "Dziękujemy każdemu, kto wierzył, że warto o niego walczyć" - napisała opiekująca się psem fundacja Judyta.
Działacze fundacji Judyta są przekonani, że wyrzucenie przez okno nie było jedyną formą znęcania się, jakiej w nocy z soboty na niedzielę doświadczył szczeniak Piorun. Lekarze wciąż walczą o jego życie
Wyniki rezonansu magnetycznego Pioruna, szczeniaka wyrzuconego z okna na drugim piętrze podczas libacji alkoholowej, nie pozostawiają złudzeń. Pies nie będzie chodził na czterech nogach. Wciąż trwa walka o jego życie
Na wniosek prokuratury sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 68-letniego mężczyzny, który jest podejrzewany o to, że wyrzucił przez okno kilkumiesięcznego szczeniaka. Prokuratura przedstawiła mu także nowy zarzut.
Zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad psem postawiła policja 68-letniemu mężczyźnie. zdaniem śledczych to on wyrzucił kilkumiesięcznego szczeniaka przez okno.
Rano z okna mieszkania na drugim piętrze ktoś wyrzucił szczeniaka. Pisk, skowyt, krzyki cierpiącego malucha postawiły na nogi całe osiedle. Mieszkańcy płakali, zdając nam relację - relacjonują społecznicy.
Policjanci z Szydłowca zatrzymali 64-latka, który zabił psa. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie mieszkaniec gminy Szydłowiec dostał zarzut zabicia zwierzęcia.
41-latek stosował przemoc fizyczną i psychiczną wobec bliskich. Podczas jednej z kłótni swoją agresję wyładował także na psie, rzucając nim o podłogę. Mężczyzna decyzją sądu na trzy miesiące trafił do aresztu.
68-latek z gminy Wierzbica w okrutny sposób zabił dwa młode psy. Choć grozi mu za to pięć lat więzienia, to w jego domu nadal przebywają jeszcze dwa zwierzęta
Mieszkały w szopie i kojcu, jeden z nich trzymany był na łańcuchu, a człowiek, który powinien się nimi opiekować, nie dbał ani o to, by je nakarmić, ani żeby zabezpieczyć przed zimnem.
Małżeństwo z okolic Lipska już raz usłyszało wyrok za znęcanie się nad zwierzętami. Częścią kary był zakaz ich posiadania. Pogotowie dla zwierząt właśnie odebrało z ich posesji cztery zagłodzone i chore psy.
Taki "smakołyk" zjedzony przez psa spowodowałby śmierć zwierzęcia w męczarniach. Policja: To czyn zagrożony przestępstwem znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Policjanci ze Skaryszewa zatrzymali 36-latka i 60-latka, którzy znęcali się nad ośmiomiesięcznym psem. Obydwaj dostali zarzuty znęcania się nad zwierzęciem. Za to przestępstwo grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna zakatował psa należącego do jego konkubiny. Był nietrzeźwy. Najbliższy miesiąc spędzi w areszcie. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia.
Nieznany sprawca okalecza łapy psom. Policja w Białobrzegach apeluje o pomoc w ustaleniu sprawcy
Policjanci z Iłży zatrzymali 34-latka, który w okrutny sposób zabił psa swojej partnerki. Bezbronne zwierzę zabił siekierą. Chwilę po zdarzeniu został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu
Wyroki dwa lata i trzy miesiące oraz roku pozbawienia wolności usłyszeli dwaj mężczyźni oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem - sukę z dwoma szczeniakami związali sznurkiem, a następnie bili je metalową łopatą
Zwłoki psa znaleziono kilka dni temu w lesie koło Wólki Domaniowskiej. Wisiały na sznurze, którym przywiązano zwierzę do drzewa. Społecznicy ogłosili akcję poszukiwania sprawcy i wyznaczyli nagrodę za jego wskazanie
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.