Choć kasztany dawno już przekwitły, to maturzyści dopiero w poniedziałek rozpoczęli swój egzaminacyjny bój. Za nimi matura z języka polskiego. Po raz pierwszy w historii matura rozpoczęła się w czerwcu, po raz pierwszy też w reżimie sanitarnym. Uczniowie musieli przyjść jeszcze wcześniej niż zwykle, nie mogli wziąć z domu niczego prócz wymaganych rzeczy. Mimo tego że w takim gronie widzieli się pierwszy raz od trzech miesięcy, to nie mogli uściskać się na przywitanie, musieli zachowywać co najmniej półtorametrową odległość od siebie i cały czas nosić maseczkę. Zdjąć ją można było dopiero po zajęciu miejsca na sali. Pod szkołami dało się zauważyć wyczekujących rodziców, którzy nerwowo chodzili po szkolnym placu, bo z racji obostrzeń nie mogli wejść do budynku.
Jak poradzili sobie maturzyści z Radomia? Przepytaliśmy uczniów z czterech radomskich liceów.
- Wybrałem temat z "Weselem", choć nie przepadałem za tą lekturą. Myślę, że epidemia nie miała dużego wpływu na moje przygotowanie, uczyć się trochę uczyłem. Wydaje mi się, że napisałbym tak samo - mówił tuż po wyjściu ze szkoły Przemysław z I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Radomiu. Jak dodaje, celuje w studia informatyczne.
- To był łatwy i przyjemny temat do napisania, akurat powtarzałam "Wesele", więc byłam przygotowana. Z matematyką może być ciężej, bo jesteśmy z "humana", ale jakoś to będzie - mówiła Kasia z I LO, która po maturze wybiera się na pedagogikę do Lublina. - W salach było po mniej niż 10 osób, wszystko odbywało się zgodnie z procedurami, choć trzeba było dłużej czekać przez to - dodała.
Miesiąc dłużej pomógł w przygotowaniach? - Było gorzej, niż gdybyśmy pisali od razu po zakończeniu. Ten miesiąc zwłoki nie wpłynął pozytywnie na nasze przygotowanie do matury. Lepiej byłoby pisać od razu po zakończeniu roku, wtedy byłby zachowany rytm. Teraz było się trudniej zmotywować - odpowiadała Wiktoria, także z I LO. Wiktoria myśli, by studiować kryminologię w Anglii.
Spotkanej grupie uczniów z V Liceum Ogólnokształcącego im. R. Traugutta w Radomiu matura z polskiego także nie sprawiła większych problemów.
- Matura poszła mi bardzo dobrze. Moim zdaniem egzamin był bardzo łatwy i jestem dobrej myśli - mówił nam Mateusz z V LO im. R. Traugutta. Czy był trudniejszy w porównaniu do lat ubiegłych? - Tego nie wiem, bo nie przerabiałem innych - dodał z uśmiechem, mówiąc, że z pozostałych egzaminów boi się tylko matematyki.
- Ściągać się nie dało, bo były duże odstępy. Jak zobaczyliśmy ten arkusz, to był taki szok na początku, ale później jakoś poszło. Raczej wszyscy przygotowali się na rozprawkę, więc jak zobaczyli do wyboru "Wesele" lub interpretację wiersza, to wybrali to pierwsze - mówiła Natalia z V LO.
Oprócz rozprawki były też pytania do filozoficznego tekstu ks. Józefa Tischnera "Co znaczy myśleć".
- Trzeba było się wykazać kreatywnością, interpretować to według własnej intuicji i wiedzy. Mam nadzieję, że się wstrzeliliśmy. Wybieram się na studium kosmetyczne, więc maturą się nie stresuje, bo jest mi tak naprawdę potrzebna dla samej siebie, jakby się plany zmieniły, to zawsze warto ją mieć - mówiła Ola z "Traugutta".
Zapytani o to, jak radzili sobie w czasie pandemii, Ola odpowiedziała, że było im trudniej. - Chodząc do szkoły, skupialiśmy się przede wszystkim na nauce. W domu byliśmy skazani na samych siebie, więc nawet, jak się próbowaliśmy uczyć, to zawsze coś nas rozpraszało. Kontakt z nauczycielami był ograniczony, dwa tygodnie przed można było iść na konsultacje. Część skorzystała, część nie, a online nie dało się tak naprawdę porozumieć, inny kontakt jest twarzą w twarz, a inny przez komputer - dodała Ola.
- Wybrałem temat z elementami fantastycznymi w "Weselu". Użyłem "Opowieści wigilijnej", więc poszło całkiem dobrze. Spodziewaliśmy się, że będzie "Wesele". Arkusz był zdecydowanie łatwiejszy niż w ubiegłych latach - mówił Patryk z III Liceum Ogólnokształcącego im. D. Czachowskiego w Radomiu.
Jak obostrzenia wyglądały w praktyce? - Musieliśmy wcześniej wstać, były wejścia z trzech stron, każda grupa wchodziła o innej godzinie. Musieliśmy zdezynfekować ręce, wchodziliśmy w maskach i dopiero na miejscu zdejmowaliśmy maski. Ten miesiąc dłużej na początku myślę, że nas rozleniwił, a pod koniec się obudziliśmy i zaczęliśmy działać - dodał Patryk, który wybiera się na studia wojskowe.
- "Wesela" nigdy nie było w poprzednich latach, więc można się było spodziewać, że może się trafić. Aczkolwiek według mnie jest beznadziejne i ja z kolei wybrałam interpretację wiersza Anny Kamieńskiej odnoszącego się do wspomnień, nostalgii dawnych lat i rozpamiętywania przeszłości. Wydało mi się to zdecydowanie ciekawsze. Przerobiłam dwa lub trzy arkusze przed tą maturą i ta ma porównywalny stopień trudności, myślę, że co roku ten poziom jest podobny - mówiła Ewa z VI Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. - Myślę, że egzamin nie był bardzo trudny. Zupełnie nie spodziewałam się, że będzie "Wesele", ale znając podstawowe lektury, nie sprawiło to nam żadnej trudności - mówiła Lucyna, także z "Kochanowskiego".
Razem z koleżanką uważają, że wydłużony czas z powodu pandemii utrudnił im przygotowania. - Trudniej było się przygotować. Rozleniwiliśmy się trochę przez tę izolację. Ciężko jest samemu zaplanować sobie pracę i zdecydować, co jest istotne do matury, a co nie - mówiła Lucyna. - Warto zauważyć, że arkusze miały datę 4 maja 2020 r., czyli pewnie były drukowane jeszcze przed pandemią.
Jak dodają, zobaczenie się wreszcie po trzech miesiącach było nie do opisania. - Wejście do szkoły i zobaczenie się ze wszystkimi ludźmi, nauczycielami było czymś, na co czekaliśmy, bo nie widzieliśmy się wieki! - mówiła Ewa. Jak zdradziły, Lucyna celuje w medycynę, a Ewa chce iść na studia aktorskie.
W kolejnych dniach matematyka, języki obce i wybrane przedmioty dodatkowe.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze