Co roku cykl wypraw rowerowych zaczynaliśmy wycieczką do Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli, ale w ostatnich dwóch latach przez pandemię koronawirusa akurat te wyprawy musieliśmy odwołać. W tym roku kwietniowa Jazda z miasta! też stała pod znakiem zapytania. Przez późne Święta Wielkanocne nie mogliśmy zaplanować terminu rezerwowego, a przez cały ostatni tydzień pogoda była wybitnie rowerowa.
- Ale gdy prognozy pogody na sobotę się nie sprawdziły, byłem już pewien, że pojedziemy - stwierdził Paweł Matracki z Salonu Rowerowego Rodex, który prowadził niedzielną wycieczkę. Pogoda była fantastyczna, trasa urokliwa, a ekipa wspaniała. Nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Mieliśmy jedną złapaną gumę i jedną poważnie wyglądającą wywrotkę, która u jednej z uczestniczek skończyła się startą skórą na dłoni i kolanie.
Na szczęście wszyscy bezpiecznie i dość sprawnie dotarli do Muzeum Witolda Gombrowicza gdzie czekał na nich poczęstunek ufundowany przez "Gazetę Wyborczą" i upominki od Salonu Rowerowego "Rodex".
Uczestnicy i uczestniczki podkreślali, że to pogoda sprawiła im największą niespodziankę.
- Korzystamy z niej! Odpoczniemy chwilę i jedziemy do Gorynia na festyn - mówiła pani Edyta. Dalszą wyprawę planowała też pani Anna, w foteliku na jej rowerze w Jeździe z miasta wzięła udział najmłodsza uczestniczka wycieczki, ponadroczna Ola.
- Trasa była odpowiednia na wycieczkę z małym dzieckiem, już planujemy, że za miesiąc też się wybierzemy - mówiła pani Anna.
A następną Jazdę z miasta! planujemy na 22 maja. Pojedziemy wtedy do Leśnego Ośrodka Edukacyjnego Lasów Państwowych w Jedlni-Letnisku.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze