Turniej w Iłży
Jak czytamy na oficjalnej stronie Tentorium.pl, dzięki pasji rekonstrukcje, w których wykorzystywane są namioty firmy, są poprawne historycznie.
- Interesowałem się historią już od pierwszych klas szkoły podstawowej. W liceum założyliśmy z kolegami pierwszą w Radomiu grupę rekonstrukcji historycznej. Uszyliśmy rekonstrukcje wczesnośredniowiecznych strojów słowiańskich, lecz żeby pojechać na pierwszą imprezę historyczną, a był to turniej na zamku w Iłży, potrzebowaliśmy namiotu - wspomina Michał Siedlecki.
Miał wtedy kilkanaście lat i mieszkał z mamą. Jak opowiada, nie dysponował pieniędzmi na zakup namiotu, ale udało mu się odłożyć parę złotych na kupno tkaniny, wtedy jeszcze bawełnianej. - Pomyślałem, że uszycie takiego namiotu nie może być bardzo trudne. W tamtych czasach w każdym domu była maszyna do szycia. Był to oczywiście łucznik. Pierwszy namiot uszyłem na takiej właśnie domowej maszynie do szycia, w domu u mamy, w kuchni. Oczywiście nie wyszedł idealnie - dodaje ze śmiechem.
Michał postanowił jednak swój pierwszy namiot sprzedać, żeby chociaż odzyskać pieniądze za tkaninę. I udało się! - Pierwszy klient był bardzo zadowolony, gdyż cena była przystępna, zostało mi nawet parę złotych - mówi.
Każdy kolejny namiot był już dużo lepszy, Siedlecki szył je z kolegą Michałem Alzakiem, który obecnie pracuje w Muzeum Wsi Radomskiej.
- Ponieważ nie szło nam szycie na starej domowej maszynie, zaczęliśmy szyć ręcznie i wychodziło to dużo szybciej. Klienci byli zadowoleni, bo nawet dziś ręcznie szyty namiot to coś bardzo rzadko spotykanego - przyznaje Siedlecki.
Materiały prasowe Tentorium
Wszystkie komentarze