Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl
Wśród futbolo-scepytków krąży złośliwe hasło: żeby rozumieć piłkę, musisz myśleć jak piłka. A żeby zamanifestować miłość do drużyny czy całej imprezy, wypada przywdziać specjalne barwy (również na twarz), stroje, zakupić wuwuzele. Co jeszcze? Obowiązkowe flagi, gwizdki, smycze do telefonu, breloczki ze Slavkiem i Slavko. Mało? Wyobraźmy sobie, jak wyglądałby dzień 100-procentowego kibica, który nabył z okazji Euro 2012 większość możliwych gadżetów!
Wszystkie komentarze