Fot. Anna Jarecka / Agencja Wyborcza.pl
1 z 9
Turniej zorganizował samorząd uczniowski ZSO nr 6. Mogli wziąć w nim udział wszyscy chętni uczniowie ze szkoły. Zgłosiło się 32 chętnych, doglądali ich członkowie Radomskiego Związku Bilardowego.
Fot. Anna Jarecka / Agencja Wyborcza.pl
2 z 9
- Chcieliśmy, żeby uczniowie sprawdzili się w nieco innej dziedzinie sportu niż na co dzień. Bardzo szybko znaleźliśmy chętnych. To głównie amatorzy, ale część osób grywa też już na poważnie. Mam nadzieję, że pokaże się dziś jakiś amator, który zainteresuje członków Radomskiego Związku Bilardowego - powiedział Mateusz Wojcieszak, prezydent samorządu uczniowskiego ZSO nr 6.
Fot. Anna Jarecka / Agencja Wyborcza.pl
3 z 9
Turniej rozgrywany był drabinką pucharową. Co to oznacza? - Jeśli przegra się pierwszy mecz, jest druga drabinka, tzw. lucky losers. I odpada się całkowicie z turnieju dopiero po drugim przegranym meczu. Rozpisaliśmy tę drabinkę profesjonalnie.
Fot. Anna Jarecka / Agencja Wyborcza.pl
4 z 9
Gramy na czterech stołach, początkowe rundy są rozgrywane systemem do dwóch wygranych frame'ów [pojedyncza partia w snookerze - red.]. Faza pucharowa, czyli półfinały i ćwierćfinały są do trzech. Finał będzie grany do czterech - wyjaśnia Łukasz Gębski z ZSO nr 6.
Fot. Anna Jarecka / Agencja Wyborcza.pl
5 z 9
Przy jednym stole grała jedna para (wcześniej odbyło się losowanie par). Gdy stół się zwolnił, podchodziła następna. Dziewczyny się przyglądają i kibicują. Organizatorzy mają nadzieję, że w następnej edycji zagra również jakaś niewiasta.
Fot. Anna Jarecka / Agencja Wyborcza.pl
6 z 9
- Są zawodnicy, którzy grają w snookera, jest trzech chłopaków, którzy grają w klubie. To już nie jest amatorka. To turniej wewnątrzszkolny i jestem mile zaskoczony poziomem. Zdarzają się wpadki, nieznajomość głębszych zasad, ale staramy się wyjaśniać, o co chodzi - dodaje Gębski.
Fot. Anna Jarecka / Agencja Wyborcza.pl
7 z 9
Wiadomo, turniej, emocje, nerwy. Ale uspokajamy, łamanie kija się nie zdarza. - Jeśli nie ma jednego sędziego przy danym meczu, sytuacje fauli rodzą nerwową atmosferę, ale pilnujemy, by była zgoda - zapewnia chłopak. Co może być poczytane za faul? Np. wbicie białej bili oprócz kolorowej, dotknięcie bili ręką lub ciałem.
Fot. Anna Jarecka / Agencja Wyborcza.pl
8 z 9
- Dla nas najważniejsze jest to, że gramy na zasadach sportowych, a nie barowych. Każda bila jest deklarowana, czyli każde uderzenie musi być przemyślane. Nie ma elementów szczęścia. Jeśli powiem, że daną bilę wbijam tam i tam, i nie trafię, tracę ruch - podsumowuje Gębski.
Fot. Anna Jarecka / Agencja Wyborcza.pl
9 z 9
Na początkujących bilardzistów czekają nagrody. Za pierwsze miejsce jest kij bilardowy, ponadto puchary, dyplomy i voucher na kurs gry w bilard.
Wszystkie komentarze