Konkurs przeznaczony jest dla studentów kierunków lotniczych z całego świata. Uważany jest za najbardziej prestiżową konkurencję dla młodych inżynierów lotnictwa. Patronat nad imprezą sprawuje firma Lockheed Martin - światowy potentat branży lotniczej, producent m.in. F-16 czy F-22.
Zadaniem studentów było samodzielnie zaprojektowanie i zbudowanie samolotów bezzałogowych, które uniosą ładunek o możliwie jak największej masie przy jak najmniejszej masie własnej modelu. Oprócz tego oceniana jest prezentacja i dokumentacja techniczna, niezawodność lotów oraz w przypadku klasy Advanced celność zrzutu ładunku humanitarnego. Na tegorocznych zawodach polscy studenci zaprezentowali trzy zupełnie różne konstrukcje, na przygotowanie których poświęcili wiele miesięcy.
- W klasie Micro startują niewielkie samoloty, zasilane silnikami elektrycznymi. Zadaniem jest podniesienie jak największej masy płatnej (ładunek) w stosunku do masy całkowitej (model plus ładunek) konstrukcji - opowiada Dariusz Chrzanowski, prezes koła SAE, sekcji Aero Design na Politechnice Warszawskiej. - Z kolei Regular to najstarsza i zarazem najbardziej prestiżowa klasa. Co roku najwięcej drużyn startuje właśnie w tej. Głównym zadaniem jest tutaj podniesienie jak największej masy, ale istotny wpływ na ostateczny wynik ma również zgodność obliczeń z rzeczywistymi osiągami samolotu.
Ostatnia z klas - Advanced - jest nowo powstałą na bazie Open. Startują tu maszyny najbardziej zaawansowane technicznie, wykonane w całości z kompozytów jak również wyposażone w zaawansowane systemy pozwalające jak najdokładniej naprowadzić model na cel tak aby dokonać precyzyjnego zrzutu ładunku - dodaje.
W zawodach startowały uczelnie m.in. z Polski, Bangladeszu, Brazylii, Włoch, Indii, Kanady, Meksyku, Stanów Zjednoczonych czy Turcji. Z polskich ekip, oprócz Warszawy, do zawodów zgłosili się reprezentanci szkół z Dęblina i Poznania. Tegoroczna edycja odbyła się w Los Angeles, najbardziej zaludnionym mieście stanu Kalifornia.
Ciekawostką jest fakt, że co roku odbywają się nawet dwie bądź trzy edycje. Pierwsza odbyła się kilka tygodni wcześniej w Teksasie. - My byliśmy na edycji West. Trzecia odbywa się w Brazylii, ale tam jest inny regulamin. Natomiast w Stanach uzyskiwane wyniki są porównywalne. Z uzyskanych punktów wynika, że wygralibyśmy również edycje East - zaznacza.
- Nasze koło startuje w zmaganiach już od 1991 roku wielokrotnie w nich zwyciężając czy zdobywając miejsca na podium. Wszystko rozpoczyna się na przełomie września i października kiedy to ukazuje się nowy regulamin. Co roku jest on inny przez co musimy do naszych modeli wprowadzać poprawki, projektować praktycznie od zera - mówi Darek. Po fazie projektowej, która trwa kilka miesięcy, nawet do stycznia, przychodzi czas na budowę modeli.
- Moja rola polega generalnie na kontaktach z uczelnią, podejmowaniu decyzji i organizowaniu dosłownie wszystkiego. Pomagałem również przy budowanie modeli i ich obsłudze. Byłem także odpowiedzialny za wyjazd - wyjaśnia.
Jak łatwo można się domyśleć, już sam choćby wylot za ocean - pomijając budowę modeli - jest bardzo kosztowny.
- Część pieniędzy daje wydział, pomagają sponsorzy. Niektórzy, jak Boeing, Alinux czy Instytut Lotnictwa wspierają nas od wielu lat. Niedawno dołączył PZL Świdnik. Modele budujemy całkowicie we własnym zakresie. Kupujemy jedynie materiały a całą resztę robimy sami. Mamy w kole zaprojektowaną oraz wykonaną przez jego członków frezarką numeryczną. W budowie jest laser i hamownia wraz z tunelem przepływowym. Pełną parą pracowaliśmy wiele nocy - dodaje Darek.
W tym roku, po sukcesie który obiegł cały lotniczy świat, koło PW zostało laureatem programu Generacja Przyszłości organizowanego przez Ministra Edukacji. - Otrzymaliśmy 348 tys. zł na dwie edycje zawodów. Opłacało się, bo sukces jest bezprecedensowy - cieszy się Darek.
Studenci Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa jako pierwsza drużyna w ponad dwudziestoletniej historii zawodów Aero Design zajęła trzy pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej w każdej z klas samolotów: Regular, Advanced i Micro, deklasując przy tym rywali.
- Nigdy nikomu na świecie nie udało się wygrać we wszystkich trzech kategoriach zawodów. Co więcej, dzięki zaawansowanej elektronice, wykonanej w całości przez członków naszego koła, udało nam się jako jedynym zrzucić ładunek w wyznaczonej strefie. To zwróciło uwagę nie tylko sędziów, ale i innych drużyn. Nie udało się tego dokonać nikomu wcześniej! - z dumą podsumowuje Darek.
Nagrody:
Klasa 'Micro': 1. miejsce w klasyfikacji generalnej, 1. miejsce za największy udział ładunku w całkowitej masie startowej, 2. miejsce za prezentację techniczną;
klasa 'Regular': 1. miejsce w klasyfikacji generalnej, 1. miejsce za największy podniesiony ciężar (16,78 kg przy masie własnej 3 kg), 1. miejsce za dokumentację techniczną;
klasa 'Advanced': 1. miejsce w klasyfikacji generalnej, 1. miejsce za najdokładniejszy zrzut ładunku, 3. miejsce za prezentację techniczną.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze