Po stu dniach prezydentury wystawiłam Radosławowi Witkowskiemu trójkę z plusem. Na zachętę. Niestety, po roku zdania zmienić nie mogę.
Niestety, bo przecież ocenia się działania prezydenta na rzecz miasta. Prezydenta, który w kampanii wyborczej wypowiedział wiele krytycznych słów na temat rządów poprzednika. Trzeba sobie więc odpowiedzieć na pytania: czy przez rok udało się Witkowskiemu zaprezentować zupełnie inny, lepszy styl rządzenia? Czy rozwiązał problemy, których nie udźwignął były prezydent i jego ekipa? Albo czy ma przynajmniej pomysły, jak to zrobić? Czy zaproponował coś nowego?
Ja tej zupełnie nowej jakości nie dostrzegam. No, może z wyjątkiem ułatwień dla rowerzystów, choć i tak nie ze wszystkiego Bractwo Rowerowe jest zadowolone. I jeśli jesteśmy przy inwestycjach, to wreszcie zaczęły się przygotowania do budowy trasy N-S i powstanie kładka na Szarych Szeregów. Mamy też program utwardzenia dróg gruntowych, który zakłada, że w ciągu trzech lat nawierzchnię asfaltową zyska ponad 150 ulic. To cenne, ale inne inwestycje to kontynuacja tego, co zostało rozpoczęte. Nie wymieniam tu hali widowiskowo-sportowej, bo to było od początku oczywiste, że minister rządu PO-PSL prezydentowi z PO pieniądze na ten cel przyzna. Bardziej martwi mnie, czy będziemy mogli tę halę utrzymać z pieniędzy miejskich, ale to już raczej problem kolejnych kadencji.
Zawiódł mnie prezydent w sprawach kadrowych. Konkursów było niewiele, choć w kampanii je przecież obiecywał. Za to chętnie sięga się przy obsadzaniu stanowisk po działaczy PO. Niektóre zmiany były kontrowersyjne, ale jedna wprost kuriozalna. Pozbawiono stanowiska dyrektora technicznego w miejskim szpitalu, fachowca z 20-letnim stażem, a zastąpiła go członkini PO, która jest... radiologiem. Jeśli miałabym oceniać tu odwagę prezydenta, dałabym mu szóstkę, ale czy to akt rozwagi? Raczej brak roztropności, i to delikatnie mówiąc. Czy będziemy mieli dyrektora szpitala bardziej skutecznego niż odwołany Andrzej Pawluczyk, też się dopiero okaże.
O zmianach w porcie lotniczym nie chcę się rozwodzić, bo niezależnie od tego, jak by oceniać kompetencje nowej prezes, uważam, że przeciąganie sprawy, czekanie na kolejnych przewoźników i płacenie pensji 140 pracownikom, którzy nie mają co robić, to zwykła niegospodarność. Lotnisko to nie jest zadanie gminy, mamy na co wydawać pieniądze. Powinniśmy inwestować w szkoły, przedszkola, żłobki (miejski jest tylko jeden!), szpital, kulturę, mieszkania komunalne, infrastrukturę ułatwiającą życie rodzinom. Dzięki temu mamy szansę na zatrzymanie w Radomiu młodych ludzi. Mówienie, że lotnisko podnosi prestiż miasta, to slogan. Na razie jest taką jego promocją jak chytra baba.
Wszystkie komentarze