"W obliczu napiętej sytuacji międzynarodowej związanej z zewnętrznym zagrożeniem bezpieczeństwa państwa Wislandii ze strony Mondy i Barii, szczególnie w rejonach przygranicznych, Prezydent na wniosek Rady Ministrów wprowadził na okres 60 dni stan wyjątkowy na obszarze województw bezpośrednio zagrożonych konfliktem, w tym województwa mazowieckiego. W związku z zaobserwowanym znacznym napływem uchodźców z Mondy, zdominowanych przez skrajne ugrupowania nacjonalistyczne o charakterze paramilitarnym, zdolne do prowadzenia działań o charakterze dywersyjno-sabotażowym, w Radomiu może dojść do szeregu ataków terrorystycznych na obiekty infrastruktury krytycznej oraz w obiektach infrastruktury komunikacyjnej. Służby Wojewody i wywiadu poinformowały, że miasta satelitarne metropolii województwa mazowieckiego mogą stać się celem ataku tychże grup dywersyjnych" - tak zaczyna się scenariusz ćwiczeń, które zarządzono na radomskim lotnisku.
Na samym lotnisku początkiem zdarzeń jest odkrycie w męskiej toalecie pozostawionego bez opieki pakunku.
Do akcji wkraczają służby porządkowe portu. Pakunek bada patrol minersko-pirotechniczny.
Po informacji, że wewnątrz opakowania może znajdować się niebezpieczna substancja, zapada decyzja o ewakuacji terminala.
Na miejsce zostaje wezwana jednostka ratownictwa chemicznego radomskiej straży pożarnej.
Na wszelki wypadek pasażerowie i pracownicy lotniska, którzy mieli kontakt z pojemnikiem przechodzą dekontaminację w komorze dekontaminacyjnej oraz pozostają pod obserwacją personelu medycznego w namiocie medycznym. Strażacy zabezpieczają pakunek i zabierają do utylizacji.
Ale okazuje się, że to nie koniec kłopotów, bo gdy służby zajmują się pozostawionym pojemnikiem, nieznani sprawcy podejmują próbę staranowania bramy prowadzącej na płytę lotniska.
Za samochodem ciężarowym rusza grupa szturmowa sekcji antyterrorystycznej.
Następuje wymiana ognia, użyte są granaty hukowe i gazowe. Sprawcy zostają zatrzymani i rozbrojeni.
Samochód napastników staje w ogniu. Pożar gaszą strażacy z lotniska.
Ćwiczenia zaangażowały wszystkie służby ratownicze, począwszy od policji, poprzez pogotowie, straż pożarną, służby miejskie i służby ochrony lotniska, sanepid, czy szpitale.
- To rutynowe ćwiczenia. Chodzi o doskonalenie współdziałania w wykonywaniu zadań obronnych. Sprawdzamy koordynację i komunikację wszystkich służb, zarówno miejskich jak i ratowniczych - mówi Katarzyna Piechota-Kaim, z biura prasowego UM w Radomiu.
Z przebiegu manewrów zadowolony był Sławomir Podsiadły, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu
W czasie ćwiczeń można było podziwiać w akcji wóz bojowy lotniskowej straży pożarnej. To samochód firmy Rosenbauer Panther
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze