Fot. archiwum prywatne
Zgadniesz kim dziś jestem i jak się nazywam?
W przedszkolu grał w piłkę na bocznym boisku Czarnych, a sympatia do futbolu pozostała mu do dziś. Był chorowitym dzieckiem, często odwiedzał lekarzy i planował, że gdy dorośnie będzie właśnie lekarzem.
- Miałem loki, dlatego często mylono mnie z dziewczynką - mówi o zdjęciu, które przyniósł do naszej redakcji. - A koń na biegunach nie był wówczas zwykłą zabawką, bo nie łatwo było go kupić. Można go z powodzeniem porównać z dzisiejszym play-station.
To zdjęcie, to najlepszy dowód, że od najmłodszych lat uwielbiał wystąpienia publiczne. Zamiłowanie do brylowania przed kamerami pozostało mu do dziś.
Wszystkie komentarze