W weekend zdziwił Was widok kilkudziesięciu osób siedzących na fontannach przy placu Konstytucji 3 Maja? To radomianie, którzy grają w grę Pokemon Go. Młodych ludzi z telefonami można zobaczyć praktycznie w całym mieście. O co chodzi?
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Gra Pokemon Go została udostępniona dla mieszkańców kilku krajów 6 lipca. Wśród nich nie było Polski, ale w internecie niemal natychmiast pojawiły się wersje instalacyjne gry. Od soboty gra Pokemon Go oficjalnie dostępna jest w Polsce. Można ściągnąć ją w wersjach na iOS i Androida.

Pokemon Go - o co chodzi?

Pokemon Go gra to opracowana przez studio Niantic, wykorzystująca technikę rozszerzonej rzeczywiści. Przemieszczając się w prawdziwym świecie, gracz wprawia w ruch swoją postać, widoczną w aplikacji na mapie.

Także radomianie w weekend tłumnie wylegli na ulice, żeby grać w Pokemon Go. Młodych ludzi ze smartfonami można było spotkać w całym mieście.

Pokemon Go. Gdzie złapać Pikachu? Zobacz galerię Pokemonów z Radomia

 

Chodzenie to warunek konieczny. Na mapie w aplikacji pojawiają się podpowiedzi o tym, że gracz zbliża się do Pokemona, ale dokładna lokalizacja stworów nie jest podana. Trzeba chodzić i szukać. Po całym Radomiu rozsiane są też Pokestopy, w których gracze mogą zdobyć potrzebne w grze przedmioty, przede wszystkim Pokeballe, którymi trzeba rzucać w spotkanie Pokemony, żeby je zdobyć.

W Pokestopach do zdobycia są tez m.in. jajka, z których wyklują się Pokemony. Aby do tego doszło, trzeba po zdobyciu takiego jajka przejść kilka kilometrów z włączoną grą.

Największe tłumy są na fontannach, bo tam prawie przez cały czas działa tzw. Lure Pokestop, specjalne miejsce przyciągające Pokemony.

Pokemon Go - czas na wspólne łapanie Pokemonów?

Fani gry informacjami wymieniają się na Facebooku. Zakładają grupy, a na najbliższą sobotę umawiają się na wspólne łapanie Pokemonów. Do poniedziałku go godz. 17 na wspólną grę w Pokemon Go było w Radomiu ponad 300 chętnych, kolejne 1,3 tys. interesuje się wydarzeniem.

- Gramy od kilku dni, poświęcamy mniej więcej godzinę dziennie - mówią Kacper i Patryk, których spotykamy na fontannach. - Nie jest tak, że całymi dniami chodzimy za Pokemonami - przekonują.

Ale do całkowitego poświęcenia się grze przyznają się Michał, Bartek i Patryk. - Gramy tydzień, właściwie całymi dniami. Często jesteśmy w centrum, ale chodzimy po całym mieście, głównie po Gołębiowie, Michałowie, dzisiaj byłem też koło M1 - opowiada Bartek.

Gracze donoszą, że poza śródmieściem dużo "mocnych" Pokemonów można złapać np. na Ustroniu, pojawiają się też na Mieście Kazimierzowskim. W okolicach urzędu miejskiego i parku Kościuszki pojawia się legendarny Pikachu, ale jego nie tak łatwo złapać.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Paula Skalnicka poleca
Czytaj teraz
Komentarze
+cyWKU42+8dUYRHkg91beTwbV+gmc8bfFp8adwSx4uk=