Radomskim kibicom Ryana Harrowa przedstawiać specjalnie nie trzeba. W Rosie spędził końcówkę poprzedniego sezonu i mimo dość krótkiego pobytu, dał się zapamiętać dzięki efektownym, ale i efektywnym zagraniom.
– Świetny kozioł, wyprowadzający w pole rywali, niekonwencjonalne zagrania, również pod presją, kapitalne zwody ciałem, ale również podania otwierające kolegom drogę do kosza i skuteczny rzut z dystansu – to znaki rozpoznawcze 26-latka z Florydy. Co tu dużo mówić, kilka jego akcji było takich, że nie tylko sympatykom basketu, ale i rywalom, szczęki opadły. Nic dziwnego, że w Radomiu zyskał przydomek „Magic”, czarując nie tylko publiczność – charakteryzuje gracza rosasport.pl.
– Ryan jest nam potrzebny, nie tylko dlatego, że urazu nabawił się Daniel Szymkiewicz. Rozgrywamy wiele spotkań w Polsce i Lidze Mistrzów, i miejsce w drużynie znajdzie się dla obu. W każdym razie warunki umowy z Ryanem ustaliliśmy naprawdę szybko i cieszymy się, że znów będzie w naszym zespole – podkreśla Piotr Kardaś, prezes radomskiego klubu.
Wszystkie komentarze