Piłkarze Radomiaka Radom po rozegraniu 21 kolejek przewodzą stawce drużyn w II lidze i są na najlepszej drodze do upragnionego awansu. Oto, jak w wydaniu zawodników wyglądała efektowna jesień.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Aż 11 nowych piłkarzy przybyło przed sezonem do Radomiaka Radom. Większość z nich w zespole chciał mieć nowy szkoleniowiec Dariusz Banasik, przed którym postawiono dwa cele. Zieloni po dwóch latach z rzędu, kiedy zajmowali czwarte lokaty i odpadali w barażach o I ligę mocno zawiedli swoją postawą kibiców. Szkoleniowiec miał więc dobrą grą przyciągnąć na trybuny fanów i przede wszystkim w każdym ze spotkań walczyć o zwycięstwo, które miało gwarantować realizację drugiego celu – wymarzonego awansu.

Wielka niewiadoma

W związku z tym w Radomiu pojawili się bramkarze: Mateusz Kochalski (Legionovia Legionowo), Kamil Bielikow (Legia Warszawa), obrońcy – Karol Kucharski (Radomiak II Radom), Jakub Wawszczyk (KP Starogard Gdański – wypożyczenie) oraz pomocnicy: Rafał Makowski (Zagłębie Sosnowiec), Łukasz Pietroń (GKS Bełchatów), Michał Suchanek (Górnik Łęczna), Michał Kaput (ŁKS Łomża), Bruno Luz (Luceafarul Oradea), Jakub Nowakowski (Radomiak II Radom) i już w trakcie sezonu Meik Karwot (Górnik II Zabrze).

Z kolei w drużynie zabrakło miejsca dla: Huberta Gostomskiego (Bruk-Bet Termalica Nieciecza), Kacpra Kowalczyka (Hetman Zamość), Karola Hodowanego (Radomiak II Radom), Bartosza Skowrona (Skra Częstochowa), Chninonso Agu (Kvik Halden FK), Matthieu Bemby (ASI Lyssis), Dariusza Brągiela (Pogoń Siedlce), Simona Coliny (Radomiak II Radom), Dawida Jabłońskiego i Kamila Gilewskiego (Ursus Warszawa), a także Jakuba Wróbla (Garbarnia Kraków).

Tymczasem przed rozpoczęciem pierwszej kolejki bukmacherzy typowali radomian w gronie głównych kandydatów do awansu. Co więcej podopieczni trenera Dariusza Banasika, byli wymieniani jako liderzy tych przewidywań, a za nimi widniały w ofercie nazwy takich zespołów, jak: Widzew Łódź, GKS Bełchatów, Górnik Łęczna czy Olimpia Grudziądz. Jak się miało okazać prognozy okazały się strzałem w dziesiątkę.

Szczęśliwy start

Na inaugurację Radomiak podejmował Skrę Częstochowa, a na obiekcie MOSiR-u zasiadło 2234 kibiców. Pomimo sprzyjającej pory rozgrywania pojedynku, ten nie wzbudził większego zainteresowania, a to dlatego, że fani jeszcze nie wybaczyli piłkarzom braku awansu w poprzednich rozgrywkach. Na szczęście Zieloni pokonali beniaminka, a jedynego gola uzyskał Damian Szuprytowski. Co ciekawe w już doliczonym czasie rywale przestrzelili rzut karny, a więc można było mówić o sporym szczęściu.

Tydzień później Radomiak również nie stracił gola i ku uciesze swoich kibiców pokonał w Chorzowie 2:0 spadkowicza, a więc Ruch. W kolejnych dwóch pojedynkach radomianie zdobyli tylko punkt, po tym, jak zremisowali w niezwykle emocjonującym meczu z GKS-em Bełchatów i przegrywając w Grudziądzu z Olimpią. Te dwa pojedynki miały swoje historie. W pierwszym z nich gospodarze już od 13. minuty musieli grać w osłabieniu, a mimo to zdołali strzelić gola dającego punkt. Z kolei w Grudziądzu z kompletu punktów klub „okradł” arbiter Marcin Szczerbowicz. Tak przynajmniej twierdził na pomeczowej konferencji niezwykle podenerwowany trener Banasik.

Grali w kratkę

Na szczęście przyszła 5. kolejka i radomianie rozbili Olimpie Elbląg 5:0. O ile w domowych meczach Radomiak urządzał sobie strzeleckie popisy, o tyle zupełnie swoją formę zatracał na wyjazdach. I tak Zieloni przegrali w Katowicach z Rozwojem, a rozbili Znicza Pruszków. Następnie bezbramkowo zremisowali ze Stalą Stalowa Wola i bez najmniejszego problemu, bo 3:0 uporali się z Gryfem Wejherowo. To nie był koniec „skoków formy”, bo Radomiak zremisował w Rybniku z ROW-em 2:2, by kilka dni później 5:0 rozgromić beniaminka, Resovię Rzeszów.

Po tym pojedynku na radomian czekali kolejni beniaminkowie. Wyjazd do Torunia okazał się niestety pechowy, bo radomianie, choć sprawiali dość dobre wrażenie na tle rywali, to musieli uznać ich wyższość, przegrywając 1:2. W końcu 6 października doszło do hitu rundy jesiennej, a mecz w Radomiu obejrzało niemal komplet publiczności. Niestety dla miejscowych jedynego gola szlagieru zdobyli łodzianie, a Radomiak spadł na piąte miejsce w tabeli, tracąc do lidera z Łodzi już dziewięć oczek! Nic dziwnego, że w klubie zaczęło robić się nerwowo, bo uzyskiwane wyniki oddalały Zielonych od wyznaczonych założeń.

Na szczęście, ten pojedynek dał wszystkim pożądany impuls, i jak się miało okazać bodziec do walki o górną strefę tabeli. Inna sprawa, że radomianie mieli dużo czasu na zastanowienie i wykorzystali go niemalże w sposób perfekcyjny.

Pomocna przerwa

Pomiędzy 13. a 14. kolejką Radomiak dysponował 10-ciodniową przerwą, spowodowaną tym, że Mateusz Kochali, a więc golkiper klubu przebywał wraz z kadrą Polski U-19 w Irlandii Północnej. Kolejny bramkarz, a więc Artur Haluch, był kontuzjowany i w związku z tym działacze przełożyli mecz z Błękitnymi.

Radomiaka zobaczyliśmy więc w pojedynku przeciwko Pogoni Siedlce i choć w Radomiu padło pięć goli, to miejscowi triumfowali zaledwie 3:2, na dodatek odrabiając straty!

Po tym pojedynku na radomian czekały dwa wyjazdy, a kibice zastanawiali się, jak ich ulubieńcy spiszą się w Tarnobrzegu i Stargardzie. Obyło się na strachu, bo podopieczni trenera Banasika zgromadzili komplet punktów, a na niego złożyły się wygrane 2:0 z Siarką i uwaga aż 6:0 z Błękitnymi! Co ciekawe w poprzednich trzech meczach rozgrywanych z tym rywalem, radomianie w zachodnio-pomorskim nie zdobyli bramki…

Powrót na obiekt MOSiR-u przebiegał również okazale. Właśnie w pojedynku 17. serii, a więc 4 listopada doszło starcia dwóch rozpędzonych drużyn, ale to Radomiak, a właściwie Meik Karwot okazał się lepszy od Górnika Łęczna. Karwot zanotował hat-tricka, a gospodarze wygrali aż 5:1. Radomiak zatrzymany został dopiero w Częstochowie i choć to do niego należała inicjatywa, to bramki na jedynym boisku ze sztuczną nawierzchnią w II lidze nie padły.

W następnym meczu, który podobnie jak i ten z Widzewem wypełnił niemal po brzegi stadion kibicami, Radomiak wygrał z Ruchem Chorzów. Wynik identyczny jak ten z drugiej kolejki, ale tym razem na listę strzelców wpisali się: Maciej Świdzikowski i Michał Kaput.

Tymczasem w szlagierowym starciu 20. kolejki radomianie wyjeżdżali do Bełchatowa. Tuż przed meczem wiadomym było, że w przypadku triumfu Zieloni zrównają się punktami z Widzewem. Niestety, wprawdzie do 80. minuty goście prowadzili 2:1, ale ostatecznie bramka zdobyta „przewrotką” przez Patryka Mularczyka zamknęła ten stojący na wysokim poziomie pojedynek.

Ostatnim meczem Radomiaka jesienią było starcie z Olimpią Grudziądz. Tak zmotywowanych, jak przed tym spotkaniem piłkarzy Zielonych kibice dawno nie widzieli. Zawodnicy, jak i przede wszystkim szkoleniowiec – pamiętali jeszcze mecz z Grudziądza i okoliczności w jakich przegrali. Nic więc dziwnego, że od pierwszej minuty nastąpił huraganowy atak na bramkę Olimpii. Efekt był taki, że w czwartej minucie Rossi Leandro uzyskał prowadzenia. Po 65 minutach i bramkach – ponownie Leandro i Dominika Sokoła było 3:0, ale wtedy do głosu doszli przyjezdni. Szybko strzelili dwa gole i w końcowych minutach niepotrzebnie zrobiło się nerwowo. Na szczęście Radomiak miał w swoim składzie niezastąpionego Brazylijczyka. To właśnie Leandro postawił kropkę nad „i”, a zdobywając gola wysunął się na czoło klasyfikacji strzelców. Popularny Leo ostatecznie w 21 kolejkach zdobył 15 bramek, a co najważniejsze Radomiak rzutem na taśmę wyprzedził Widzew i do rundy wiosennej będzie się przygotowywał z pozycji lidera II ligi!

Tabela po jesieni 2018.

1. Radomiak 21 41 48:15

2. Widzew 20 39 34:16

3. Elana 21 36 32:19

4. GKS 21 34 24:13

5. Górnik 21 34 36:33

6. Stal 21 31 31:26

7. Olimpia G. 21 31 39:33

8. Resovia 20 29 28:30

9. Skra 21 28 16:25

10. Znicz 21 27 30:37

11. Gryf 21 26 29:35

12. Ruch 21 25 27:27

13. Błękitni 21 24 23:36

14. Pogoń 21 23 28:31

15. Siarka 20 21 17:30

16. Rozwój 21 21 22:35

17. ROW 20 18 17:27

18. Olimpia E. 19 17 14:27.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    0C7Ilisf4VvOe2IhLd6pdJU3g6i7pNkPI4G1n33EGaU=