25 czerwca 1976 r. Pracownicy radomskich zakładów wychodzą na ulice, aby zaprotestować przeciwko ogłoszonym przez rząd podwyżkom cen artykułów żywnościowych. Władze brutalnie tłumią protest. Dwie osoby giną w wypadku przygniecione przyczepą samochodową, ponad 120 jest rannych. W czasie zamieszek milicja i ZOMO zatrzymują 634 osoby. Zatrzymani są bici i maltretowani. Po proteście w trybie natychmiastowym z pracy zwolnionych jest 939 osób. Przed Sądem Wojewódzkim i Sądem Rejonowym w Radomiu staje 255 osób, a ok. 170 osób zostało skazanych przez kolegia do spraw wykroczeń. Skazani na długoletnie wyroki w wyniku amnestii wychodzą najpóźniej w lipcu 1977 r. Po proteście, jeszcze tego samego dnia, władza wycofuje się z pomysłu podwyżek.
- Wiele z tych osób, które wtedy nadstawiały karku, dziś żyje w nędzy. Muszą się utrzymać za marne renty, o godziwym życiu nie ma co marzyć. Niektórych nie stać na leki czy opał na zimę - mówią zgodnie Stanisław Kowalski, szef Stowarzyszenia Radomski Czerwiec '76, i Zdzisław Maszkiewicz, przewodniczący radomskiej "Solidarności". Zgadzają się, że trzeba pomóc. I pomysły są. Pytanie tylko, jaką formę pomocy wybrać, aby dotrzeć do najbardziej potrzebujących i aby wsparcie było skuteczne.
Radomski Czerwiec 1976. Co z represjonowanymi?
25 czerwca minister obrony narodowej podczas wizyty w Radomiu ogłosił powstanie przy Fabryce Broni fundacji, która miałaby wspierać finansowo zwolnionych w ramach represji z pracy. Arkadiusz Siwko, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej, do której należy Fabryka Broni, poinformował, że w pierwszej kolejności fundacja rozdysponuje 200 tys. zł, potem kwota "będzie sukcesywnie, co miesiąc zwiększana". Wypłaty ruszą w ciągu miesiąca po skompletowaniu list. Szczegóły przedsięwzięcia nie są jeszcze znane, nie wiadomo, w jakiej wysokości wsparcie mogliby otrzymywać podopieczni fundacji i przez jaki czas. Nie wiadomo też, ile osób zostanie objętych pomocą, na wstępnej liście jest około stu nazwisk, wiadomo, że przede wszystkim mogą na nią liczyć dawni pracownicy Zakładów Metalowych, dopiero w drugiej kolejności, jeśli wystarczy funduszy, pracownicy z innych zakładów. Co więc z pozostałymi represjonowanymi, którzy są w trudnej sytuacji finansowej?
Stowarzyszenie Radomski Czerwiec '76 od lat stara się o przyznanie najbardziej potrzebującym rent specjalnych. Przyznaje je premier RP osobom, które mają zasługi dla kraju, a których sytuacja materialna jest zła. Do tej pory takie renty przyznano trzem uczestnikom radomskiego protestu w 1976 roku. - Przez lata nasze wnioski spotykały się z odmową - zaznacza Stanisław Kowalski. Po uroczystościach z okazji 40. rocznicy Radomskiego Czerwca do prezesa rady ministrów wysłano siedem nowych wniosków o przyznanie renty specjalnej.
- Sprawy są w trakcie procedowania, decyzji jeszcze nie ma - informuje Jakub Kowalski, szef kancelarii Senatu, który osobiście zawiózł radomskie wnioski do Warszawy. Renta specjalna to kilkaset złotych wypłacane co miesiąc. - W Stowarzyszeniu mamy obecnie zrzeszonych 40 osób i każda z nich potrzebuje wsparcia - mówi Stanisław Kowalski.
Przy okazji rocznicy odżył ogłoszony już jakiś czas temu pomysł, aby utworzyć w Radomiu dom weterana dla represjonowanych.
- Ma to być miejsce, gdzie znajdą schronienie i opiekę. Chcemy, aby był tam dostępny lekarz, pielęgniarka przez całą dobę. Aby nie musieli się martwić o posiłki czy ogrzewanie - mówi Zdzisław Maszkiewicz. Według Stanisława Kowalskiego wystarczyłaby placówka na 30 do 50 osób. - Dwa lata temu chciałem przekazać na ten cel działkę, był gotowy projekt - wylicza. Ale pomysł nie został jak na razie zrealizowany. Nie wiadomo, kto miałby go sfinansować. Maszkiewicz wskazuje, że miasto ma na swoim terenie sporo pustych budynków, które na dom weterana by się nadawały.
Jak informuje Jakub Kowalski, w parlamencie trwają prace nad inicjatywą ustawodawczą dotyczącą osób represjonowanych, dzięki której być może uda się wypracować systemową pomoc dla poszkodowanych po robotniczych protestach.
Radomski Czerwiec 1976. Wsparcie finansowe
Próby niesienia pomocy były podejmowane już wcześniej, nigdy jednak nie dotyczyły stałego wsparcia finansowego, a jedynie jednorazowych wypłat.
Dziesięć lat temu związkowcy z Fabryki Broni powołali fundusz pomocowy, który miał wspierać poszkodowanych po proteście znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej. Fabryka przekazała na ten cel 8 tys. zł. Podzielono je pomiędzy dziewięć osób (poszkodowanych lub ich rodziny). Wsparcie dla kolejnych osób uzależniano od tego, czy znajdą się sponsorzy.
W czasie samych uroczystości ówczesny premier Kazimierz Marcinkiewicz ogłosił powołanie funduszu wsparcia dla poszkodowanych. Przeznaczył na ten cel pół miliona złotych. Warunkiem ubiegania się o wypłatę w wysokości nie mniejszej niż tysiąc złotych było udokumentowanie represji za udział w proteście czerwcowym oraz odpowiednio niskiego dochodu w rodzinie. Według szacunków do wypłat uprawnionych było 250-300 osób z Radomia i po 100 z Ursusa i Płocka. Ostatecznie jednorazowe wypłaty otrzymało około 300 osób. Dwa lata później możliwość ubiegania się o odszkodowanie dała znowelizowana ustawa o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego. Ustawa daje możliwość starania się o odszkodowanie i zadośćuczynienie osobom, wobec których wyroki nie zapadły, bo sprawy sądowe za działalność na rzecz niepodległego państwa umorzono już w czasach PRL. O pieniądze mogą wystąpić też osoby tymczasowo aresztowane, które nie miały procesu, oraz te, którym na początku lat 90. sądy unieważniły PRL-owskie wyroki, a o pieniądze się nie starały. Maksymalna kwota odszkodowania i zadośćuczynienia to 25 tys. zł. Rodzina Tadeusza Ząbeckiego, który w czasie robotniczego protestu w czerwcu 1976 r. zginął przygnieciony przyczepą podczas budowania barykady, dostała odszkodowanie za jego śmierć z Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Podstawą przyznania pieniędzy była ustawa o zadośćuczynieniu rodzinom osób, które na skutek działań aparatu bezpieczeństwa poniosły śmierć w związku z wystąpieniami wolnościowymi na rzecz odzyskania przez państwo polskie suwerenności, niepodległości oraz respektowania praw człowieka i obywatela w latach 1956-1989. Zgodnie z zapisami ustawy rodzina osoby, która w takich wystąpieniach poniosła śmierć, może uzyskać 50 tys. zł.
Wszystkie komentarze