Mieszkańcy domków jednorodzinnych na Pruszakowie i Południu alarmują o podejrzanym mężczyźnie, który podając się za pracownika gazowni, usiłuje dostać się do domów. - To jakiś oszust - podejrzewają mieszkańcy, a policja apeluje o ostrożność.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Podejrzany mężczyzna pojawił się w ubiegłym tygodniu na ul. Wieniawskiego na Pruszakowie. Jak mówi jedna z tamtejszych mieszkanek, w godzinach porannych stanął przed jej bramą i powiedział, że jest pracownikiem gazowni.

Schludny, ale milczący

- Chciał, żebym wpuściła go do domu - opowiada pani Marzena. - Wyglądał schludnie, był elegancko ubrany. Wzbudził moje zaufanie. Ale powiedział, że wysłali go z gazowni, żeby sprawdził instalację wewnątrz domu. Wtedy zapaliła mi się w głowie lampka i zorientowałam się, że coś tu nie gra - dodaje. Bo w domu pani Marzeny żadnej instalacji gazowej nie ma, jej posesja nie jest podłączona do gazociągu.

- Zapytałam go wtedy, jak się nazywa, i poprosiłam o legitymację - relacjonuje kobieta. - A on na to tylko się uśmiechnął. Ani nie powiedział, jak się nazywa, ani nie pokazał legitymacji. Po prostu odszedł i już więcej się nie pokazał. Wiem od sąsiadów, że u nich też był. Na szczęście żaden go nie wpuścił. To pewnie jakiś oszust - podejrzewa.

O identycznej sytuacji alarmuje mieszkaniec domku przy ul. Łąkowej.

- W domu była tylko moja teściowa, pilnowała dziecka - mówi pan Krzysztof. - Ale to przezorna kobieta. Nie wpuściła go do domu. Potem zadzwoniła do gazowni, a tam powiedzieli, że nikogo na naszą ulicę nie wysyłali. Jestem pewien, że to był jakiś nieuczciwy człowiek. Oprócz teściowej w domu była tylko moja półtoraroczna córka. Aż boję się pomyśleć, co by się mogło stać, gdyby ten mężczyzna wszedł do środka - zaznacza.

Poproś o legitymację

O sprawę zapytaliśmy w Komendzie Miejskiej Policji. Jak mówi jej rzeczniczka Justyna Leszczyńska, policja nie miała sygnałów z tych dzielnic o wizytach podejrzanego mężczyzny. Nie odnotowano też przestępstw popełnionych przez osoby, które podawały się za pracownika gazowni.

- Policjanci zwrócą na to uwagę - zapowiada Leszczyńska. - Ostrzegamy przed wpuszczaniem do mieszkań osób obcych, przedstawiających się jako pracownicy administracji budynków i inkasentów. Kiedy osoba przedstawia się jako pracownik firmy lub urzędu, zawsze prośmy o okazanie legitymacji lub identyfikatora. Albo sprawdźmy to telefonicznie. Jeśli ktoś podaje się za pracownika administracji, to zanim wpuścimy taką osobę do domu, zawsze można zadzwonić do instytucji, na którą się powołuje. I poprośmy też sąsiada, żeby towarzyszył nam podczas takiej wizytę - dodaje rzeczniczka. I zaleca, by o wszystkich podejrzanych sytuacjach natychmiast poinformować policję.

Fałszywy gazownik

Z kolei Renata Łatanik z biura komunikacji Polskiej Spółki Gazownictwa mówi, że podobne sygnały o "fałszywych gazownikach" docierają do spółki z całego kraju. Jednak na terenie obsługiwanym przez radomskie zakłady nie było przypadków kradzieży czy innych przestępstw popełnionych przez osoby podszywające się pod pracowników gazowni.

Łatanik uczula wszystkich, że uprawnieni pracownicy PSG posiadają identyfikatory. - Należy bezwzględnie egzekwować ich okazanie - mówi Łatanik i zaznacza, że zgodnie z obowiązującymi przepisami kontrole instalacji gazowej wykonywane są raz do roku i odpowiada za nie właściciel albo administrator budynku.

- Jeżeli takie przeglądy są przeprowadzane, mieszkańcy powinni zostać przez administrację powiadomieni, np. poprzez wywieszenie ogłoszenia - słyszymy. Łatanik dodaje, że także w przypadku domków jednorodzinnych czasami konieczne może być wejście pracowników gazowni na teren posesji. - Np. w celu sprawdzenia szczelności sieci gazowej, wymiany urządzeń czy też odczytu gazomierzy. Kontrola jest jednak realizowana na nasze zlecenie. Przeprowadzają ją pracownicy gazowni, którzy posiadają ważną legitymację oraz upoważnienie do kontroli instalacji - podkreśla.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Monika Tutak-Goll poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    odGNUVOZcau7SLPCl1LHYO1YbBQMPjlq52sMGQBtR0M=