Obchody rozpoczęły się na deptaku, przy Corazzim. Spotkać tam można było grupy rekonstrukcyjne w strojach Policji Państwowej, przedwojennego wojska, czy kolarzy. Zaprezentowano kilkanaście rowerów z lat 30. XX wieku, które były produkowane w radomskim "Łuczniku". Jak mówi Łukasz Wykrota z Radomskiego Stowarzyszenia Retrocyklistów "Sprężyści", rowery są bardzo ważną częścią historii Radomia.
- Jest to lekcja historii. Nasz region ma wielką przedwojenną historię kolarstwa, którą należy się chwalić. Dlatego też zachęcamy do głosowania na budowę Mobilnego Muzeum Rowerów - mówił.
Organizatorzy przygotowali również pokaz bicyklu, jaki pojawił się w Radomiu w 1886 r. Należał on do Konstantego Sokołowskiego. Po oficjalnych uroczystościach peleton ruszył w kierunku Starego Ogrodu.
- To tam od 1900 r. był pierwszy tor kolarski w Radomiu. Zorganizujemy wyścigi kolarskie, w tym open, do którego będą się mogli dołączyć wszyscy rowerzyści - mówi Wykrota.
Paweł Łuk - Murawski z Warszawskiego Stowarzyszenia Rodziny Policyjnej podkreśla, że to dzięki pasji i wytrwałości historia rowerów w Radomiu nie została zapomniana. - Mamy rowery z fabryki Łucznika z lat 30., mamy bicykl. Wszystko to zasługa naszej determinacji, bo niekiedy zdarzało się, że takie egzemplarze musieliśmy ratować ze złomowisk - mówi.
Na deptaku odbyła się również inscenizacja wjazdu pierwszego bicykla do Radomia. Dokonał tego Tomasz Karczewski z Historycznego Towarzystwa Sportowego przebrany za Konstantego Sokołowskiego. - Trudny jest sposób wsiadania. Niekiedy, jak piszą kroniki, zdarzało się, że ktoś podarł sobie spodnie, co doprowadzało innych do śmiechu - tłumaczył Karczewski.
Wszystkie komentarze