Manifestację, w której uczestniczyło kilkaset osób, zorganizował Ogólnopolski Strajk Kobiet – nieformalna, bezpartyjna inicjatywa kobiet, które wzięły udział w proteście 3 października ub.r. Środowa akcja nazwana została Przystanek Radom. Przystanków było siedem, na każdym krótka historia wzięta z życia, potem opis stanu prawnego i postulaty, jak to prawo powinno być zmienione. Tematyka przystanków to m.in. przemoc seksualna, różne aspekty prokreacji, w tym antykoncepcja i in vitro, godzenie macierzyństwa z pracą. Mowa była też o tym, że kobiety poświęcają się wychowaniu dzieci, nie pracują i mają przez to niższe emerytury, że ciągle są środowiska, w których narodziny chłopca uważane są za coś lepszego niż narodziny dziewczynki. „Chcemy rodzić i pracować”, „Wybór czy kupić leki czy chleb – to wybór emerytowanej Polki” – skandowały uczestniczki manifestacji.
– Mądrzy ludzie powiadają, że profilaktyka jest tańsza i bardziej skuteczna od usuwania skutków katastrof. A katastrofą jest dziś edukacja młodego pokolenia – mówiła Katarzyna Kołodziejczyk. – Przygotowałyśmy petycję do władz miasta, aby wdrożyły w radomskich szkołach program edukacyjny skierowany do młodzieży, rodziców i wychowawców, związany z profilaktyką ciąż wśród nastolatek, chorób przenoszonych drogą płciową oraz zapobieganiu przemocy na tle seksualnym – dodała. Po odczytaniu petycji można ją było podpisać. Tłum pokazał też politykom czerwone kartki.
W tym samym czasie w pobliżu ławeczki Kołakowskiego pikietowała około 30-osobowa grupa obrońców życia. „Widząc hipokryzję i obłudę środowisk feministycznych, postanowiliśmy 8 marca wyjść na ulice polskich miast i pokazać, jaka jest prawda – pokazać, że aborcja zabija. Zabija m.in. nienarodzone kobiety, o które środowiska te powinny się upominać i je bronić” – zapowiadała akcję Irmina Boniecka z Fundacji Pro-Prawo do życia. Pikietujący trzymali transparenty „Życie jest piękne”, „Dziękuję za życie”, „Ja też byłem płodem”.
Wszystkie komentarze