Pogoda w drugiej połowie września nas nie rozpieszcza, Radpec dostarcza ciepło już do dziewięciu budynków w Radomiu. Większość spółdzielni mieszkaniowych z rozpoczęciem sezonu grzewczego jeszcze jednak czeka.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Jak informuje Ewa Dobrzańska-Trela, kierownik Działu Relacji Zewnętrznych w Radpecu, przepisy o sezonie grzewczym mówią dość ogólnie. – Zgodnie z Prawem Energetycznym sezon grzewczy to „okres, w którym warunki atmosferyczne powodują konieczność ciągłego dostarczania ciepła w celu ogrzewania obiektów” – tłumaczy.

Nie ma jednak konkretnych zapisów o terminie uruchomienia dostaw ciepła czy ich zakończenia. – Na podjęcie takiej decyzji mają wpływ aktualnie panujące warunki atmosferyczne oraz prognoza pogody. W praktyce sezon grzewczy rozpoczyna się we wrześniu lub październiku i trwa do kwietnia lub nawet maja w zależności od warunków atmosferycznych. O rozpoczęciu sezonu grzewczego decydują właściciele lub administratorzy – wyjaśnia Ewa Dobrzańska-Trela.

Radpec jest przygotowany do niemal natychmiastowego rozpoczęcia dostarczania ciepła. Jeśli zarządca budynku złoży odpowiedni wniosek w godz. 7-11, gorąca woda do kaloryferów popłynie w ciągu maksymalnie 12 godzin, jeśli wniosek wpłynie do spółki w późniejszych godzinach, na uruchomienie dostaw ciepła trzeba poczekać najwyżej dobę.

– Do dnia dzisiejszego uruchomiono dostawę ciepła do 9 budynków – poinformowała nas w czwartek Dobrzańska-Trela. Radpec ma też cztery kolejne wnioski o uruchomienie dostaw ciepła w późniejszym terminie.

W radomskich spółdzielniach mieszkaniowych na razie nie spieszą się z wnioskami do Radpecu. Trwa kontrola m.in. szczelności sieci. – Aktualnie taką kontrolę prowadzimy, po weekendzie będziemy gotowi, żeby w razie potrzeby złożyć wniosek do Radpecu. Zwykle staramy się wcześnie rozpoczynać sezon grzewczy, w naszych zasobach mieszka dużo ludzi starszych. Trzeba jednak pamiętać, że im wcześniejsze rozpoczęcie sezonu, tym większe koszty – mówi Dariusz Chłopicki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Śródmieście”.

Jak dodaje, do spółdzielni dzwoniło kilka osób z pytaniem o to, kiedy kaloryfery będą gorące.

W podobnym tonie wypowiadają się też w innych spółdzielniach. Decyzja nie zapadła jeszcze m.in. na Ustroniu i Południu. – Temperatura nawet nocą nie spada poniżej 10 stopni, a z prognoz wynika, że po niedzieli się ociepli. Napełniamy sieć wodą, w poprzednich latach ogrzewanie włączaliśmy w pierwszej połowie października – mówi Waldemar Walczuk, prezes SM „Południe”. Jak dodaje, fakt, że spółdzielnia nie musi włączać jeszcze ogrzewania, wynika też z tego, że wszystkie bloki w jej zasobach są ocieplone.

– Były pojedyncze telefony od mieszkańców, ale decyzji o włączeniu ogrzewania jeszcze nie podjęliśmy – mówi też Karol Sońta, prezes SM „Gołębiów II”. Również zauważa, że im później sezon grzewczy się rozpocznie, tym większe oszczędności będą mieli mieszkańcy. – Być może zdecydujemy się na wcześniejsze włączenie ogrzewania w tych blokach, które nie są jeszcze ocieplone – rozważa prezes.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    KpKmsjPhiagF9SRSSBof+b2ot38CGaU8+bCBIZnmAKM=