Robert Mordak, poseł Kukiz'15, skarży się, że Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji nie zgodził się na bezpłatne powieszenie na przystankach plakatów informujących o obchodach rocznicy śmierci mjr. Franciszka Jaskulskiego "Zagończyka". Drogowcy odpowiadają: po kontroli NIK nie możemy tego zrobić
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Poseł Kukiz’15 Robert Mordak jest organizatorem obchodów 71. rocznicy śmierci mjr. Franciszka Jakulskiego „Zagończyka”, jednego z żołnierzy wyklętych, oficera Armii Krajowej i działacza Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Poseł chciał powiesić plakaty informujące o uroczystościach na przystankach autobusowych. We wtorek dostał decyzję odmowną. „Otrzymałem informację od Pana Wiceprezydenta Radomia Konrada Frysztaka (za pośrednictwem Pani Sekretarki jego gabinetu), że Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu Pan Piotr Wójcik, odmówił zgody na bezpłatne wywieszenie na przystankach – napisał Mordak na Facebooku.

– Jest to bardzo dziwne, ponieważ plakat informuje o uroczystości społecznej, nie komercyjnej. Podobne zgody są udzielane przez MZDiK bez problemu różnym organizacjom i stowarzyszeniom. Na plakacie nie widnieje nawet logo Kukiz'15 – komentuje poseł. Deklaruje, że on i działacze partii sami powieszą plakaty, a natychmiast po uroczystościach je usuną.

W Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji przyznają, że plakatów powiesić po prostu nie mogą. To efekt kontroli prowadzonej w MZDiK przez Najwyższą Izbę Kontroli. Ta wytknęła drogowcom, że nie pobierając opłat za wieszanie plakatów na przystankach, działają niezgodnie z przepisami.

Reklamy na przystankach wieszano zgodnie z zarządzeniem dyrektora zarządu jeszcze z 2011 r. i NIK wytknęła, że jest ono niezgodne z przepisami ustawy o drogach publicznych. NIK wyliczyła nawet, że w latach 2015-2016 w aż 85 proc. przypadków MZDiK opłat nie pobierał, przez co przez dwa lata do budżetu nie wpłynęło 338 tys. zł. To, że drogowcy nie pobierali opłat za część reklam, wynikało właśnie z zarządzenia sprzed blisko siedmiu lat. – W nim dokładnie było wskazane, za jakiego typu plakaty opłat nie pobieramy – mówił „Wyborczej” w styczniu Piotr Wójcik, dyrektor MZDiK. Dodał, że MZDiK wyrażał zgodę na bezpłatne wieszanie właśnie plakatów reklamujących miejskie imprezy, uroczystości, a także akcje i koncerty charytatywne.

Po kontroli MZDiK zdecydował, że plakaty z przystanków znikną całkowicie.

Działacze Kukiz’15 opublikowali na Facebooku zdjęcia wiat przystankowych z wiszącymi na nich plakatami wyborczymi z 2015 roku. – I to są zdjęcia z okresu, kiedy zgody na wieszanie plakatów były wydawane na podstawie zarządzenia z 2011 roku – wyjaśnia Dawid Puton, rzecznik prasowy MZDiK. I podkreśla, że w tym roku przed wyborami samorządowymi plakatów na przystankach już nie będzie. – Ewentualni kandydaci nawet nie muszą występować o zgodę na powieszenie plakatów na przystankach, bo też jej nie dostaną – zapowiada rzecznik.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Paula Skalnicka poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    KzQIsTfdPjmUDztSvWdQjdzTylPl7nByhjsNlwlkDFM=