Wyborcza to Wy. Informację o sprawie dostaliśmy od czytelnika. Wiesz o czymś ważnym lub ciekawym? Poinformuj nas! Wyślij e-mail na adres listy@radom.agora.pl lub wiadomość na Facebooku. Zadzwoń: 48 367 30 00.
Pani Katarzyna i około 500 lokatorów jej bloku od ubiegłego czwartku nie mają gazu w mieszkaniach, a przez to i ciepłej wody.
– 17 stycznia ukazała się informacja, że nie będzie gazu, ale bez podania przyczyny, więc nie wiem, czy się gdzieś ulatniał czy stało się coś poważnego. Dwa dni później na klatce schodowej pojawiła się informacja, że nastąpi demontaż gazomierzy przez spółkę gazownictwa. Zgodnie z tym, 19 stycznia przyjechało pogotowie gazowe i zdjęło gazomierze. I od tej pory nic nie wiemy, cisza – opowiada „Wyborczej” mieszkanka bloku przy ul. 11 Listopada 2/4. Jak mówi, myślała początkowo, że to mniejsza usterka i awaria potrwa kilka dni, jednak mija kolejny tydzień i nadal nie może normalnie funkcjonować.
– Nie działa kuchenka, więc nic nie można ugotować. Musiałam kupić czajnik elektryczny, żeby można było chociaż napić się herbaty – mówi nam pani Katarzyna.
Polska Spółka Gazownictwa: Dostawy gazu zostaną przywrócone po naprawie instalacji
Artur Michniewicz, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa wyjaśnia: – 17 stycznia pogotowie gazowe w Radomiu otrzymało zgłoszenie dotyczące uchodzenia
gazu w piwnicy budynku przy ulicy 11 Listopada 2/4 w Radomiu. Monterzy pogotowia wykryli nieszczelności w instalacji wewnętrznej w I i II klatce bloku. Ze względów bezpieczeństwa zamknęli zawór główny przed budynkiem oraz – na polecenie administracji osiedla – zdemontowali 194 gazomierze. Zgodnie z prawem za instalację wewnątrz budynków odpowiada zarządca nieruchomości i to do niego należy obowiązek usunięcia ewentualnych nieszczelności. Polska Spółka Gazownictwa odpowiada za sieć gazową do zaworu głównego (czyli za sieć doprowadzającą gaz do budynku). Dostawy gazu zostaną przywrócone niezwłocznie po dostarczeniu do PSG protokołu potwierdzającego sprawność instalacji wewnętrznej – informuje „Wyborczą”.
RSM: Mamy nadzieję, że prace zakończą się w połowie marca
Blok należy do zasobów Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Sytuacja jest dosyć skomplikowana, gdyż jest to budynek, który ma 195 mieszkań. To poważna awaria na naszej głównej rurze zasilającej. By taką usterkę usunąć, musieliśmy cały budynek opróżnić z gazu, dlatego spółka gazownictwa zdemontowała wszystkie gazomierze. W
piątek sprawdzaliśmy szczelności instalacji w poszczególnych mieszkaniach na próbę, by ustalić, czy możemy po naprawie tej głównej awarii, napełnić gazem starą instalację. Niestety, mam tu przed sobą protokoły badań, które mówią, że ponieważ ta instalacja ma już kilkadziesiąt lat, nie spełnia norm i nie uzyskamy zgody na napełnienie jej gazem. W sprawdzanych mieszkaniach wybranych losowo wynik badania był negatywny, wykryto bardzo duże nieszczelności instalacji gazowej – tłumaczy Andrzej Strzelec, wiceprezes RSM.
Jak zaznacza spółdzielnia, wybierając firmę, która ma wymienić instalację, brała pod uwagę przede wszystkim jak najkrótszy czas wykonania prac, a nie cenę. Taka wymiana to koszt od 100 do 200 tys. zł.
– Problem jest taki, że jest tak duży zakres robót, że nie ma takiej firmy w Radomiu i Warszawie, która by się tego podjęła w tak krótkim czasie. Kilka firm złożyło nam oferty z bardzo długim okresem ich zakończenia. W piątek podjęliśmy decyzję, której firmie powierzyć wykonanie tych robót – tłumaczy wiceprezes RSM.
Wszystko przez starą instalację gazową
– Przyczyną awarii była korozja rur i nieszczelności na połączeniach. To były starego typu instalacje, bo ten budynek ma ponad 50 lat. My mieliśmy już wcześniej problemy z tą instalacją w kilku mieszkaniach i sukcesywnie te instalacje wymienialiśmy. Zostało to już zrobione w 45 lokalach i tam nie będziemy instalacji już wymieniać, ale ze 150 pozostałych lokali wczoraj [24 stycznia – red.] sprawdzaliśmy losowo kilkanaście mieszkań, żeby sprawdzić, czy instalacja wytrzymuje te parametry i spełnia normy, żeby można było ją gazem napełnić – mówił Strzelec. Jak zaznacza, w sąsiednim budynku był podobny przypadek kilka lat temu i wtedy naprawa trwała pół roku.
– Gwarantuję, że u nas będzie to krócej. Prace zakończą się jednak najwcześniej między 15 a 30 marca. Jest bardzo źle, ale nie ma możliwości, żeby je przyspieszyć. Mam nadzieję, że ten 30 marca to najgorszy wariant, a prace zakończą się koło 15 marca – informuje Strzelec.
Wszystkie komentarze
Mają, tylko nie ma kto tego zrobić w tak krótkim czasie. Widocznie zbyt malo jeszcze nauczycieli posluchalo rad tzw. życzliwych i zostało m. in. gaziarzami.