Pomnik poświęcony pamięci powieszonych w publicznej egzekucji w 1942 r. mieszkańców Radomia jest w opłakanym stanie. Społecznicy są przerażeni: "Konstrukcja jest przechylona, grozi zawaleniem"
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Chodzi o pomnik stojący przy ulicy Kieleckiej, w pobliżu szkoły podstawowej. Poświęcony jest pamięci sześciu osób powieszonych w publicznej egzekucji przez Niemców w październiku 1942 roku. Egzekucja była odwetem ze strony okupanta za akcję przeprowadzoną przez AK na stacji w Rożkach. Żołnierze podziemia zorganizowali akcję likwidacji Maksymiliana Szymańskiego, który będąc szefem referatu wywiadu AK w obwodzie koneckim w Okręgu Radomsko-Kieleckim ZWZ/AK był jednocześnie agentem radomskiego gestapo. Akcja okazała się nieudana, w pociągu doszło do wymiany ognia pomiędzy akowcami i śledzącymi ich agentami gestapo. Zginęło pięciu Niemców i dowódca żołnierzy podziemia. W odwecie Niemcy wykonali egzekucję na 50 mieszkańcach Radomia. Szubienice stanęły przy ul. Kieleckiej, Warszawskiej, na dziedzińcu więzienia oraz na placu przed Fabryka Broni.

– Niemieccy oprawcy wykazali się niezwykłym bestialstwem, którego celem było zastraszenie Polaków i złamanie w nich ducha oporu. Dzisiaj w miejscach wspomnianych kaźni stoją pomniki upamiętniające te tragiczne wydarzenia. Jeden z nich, najbardziej okazały i najciekawszy pod względem architektonicznym, usytuowany jest przy drodze wylotowej na Łódź. Niestety, nie przynosi on nam, jako depozytariuszom pamięci o zamordowanych rodakach, chwały. Jest zarośnięty chaszczami, brudny, zaśmiecony i porośnięty glonami oraz mchem a umieszczona na nim tablica upamiętniająca ofiary mordu – nieczytelna – mówi Janusz Wieczorek z Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Radomia. Jak dodaje, najgorszy jest jednak stan samej konstrukcji pomnika, który niebezpiecznie odchylił się od pionu.

– Strach pomyśleć, co może się stać, gdyby do tego doszło podczas prac porządkowych lub uroczystości poświęconej pamięci ofiar. Na domiar złego, choć pomnik figuruje w wykazie miejsc pamięci narodowej Gminy Miasta Radomia i stoi na terenie, którego właścicielem jest miasto, trudno dociec, kto ma o niego dbać, czy Zakład Usług Komunalnych czy też Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji, bo uczniów z pobliskiej PSP nr 15 nie radzę tam posyłać ze względów wyżej opisanych – mówi Janusz Wieczorek. Według społeczników tu nie pomogą już działania kosmetyczno-estetyczne.

– Pomnik należy rozebrać i poddać gruntownym pracom konserwatorskim, a jego otoczenie na nowo zaaranżować. Póki co, teren trzeba ogrodzić i umieścić napis ostrzegawczy „Zakaz wstępu – obiekt grozi zawaleniem” – zaznacza Wieczorek.

– Nie grozi zawaleniem, choć rzeczywiście nieco odchylił się od pionu. W takiej pozycji jest od jakichś dziesięciu lat – mówi Janusz Kalinowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Radomiu. Przyznaje, że pomnikowi przydałby się remont, ale też nie ukrywa, że szanse na niego w tej chwili są niewielkie.

– Niestety, nie mamy w tej chwili na to pieniędzy, zwłaszcza że w remoncie są dwa inne obiekty: kapliczka przy ul. Limanowskiego i kwatera wojenna na cmentarzu na Firleju. Z pewnością pomnikowi przy ul. Kieleckiej przydałoby się czyszczenie i uporządkowanie otoczenia. Zakład Usług Komunalnych dostał już polecenie posprzątania tego miejsca – mówi Janusz Kalinowski.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Komentarze
1vqBJ5rV1FIjRkXQZoKljjEg+KptRirLmiO6okaeRmM=