Około 30 lokatorów kamienicy otrzymało od zarządcy budynku pisma informujące o tym, że muszą się wyprowadzić nawet w ciągu miesiąca. Nikt im nie zaoferował lokali zastępczych. Z właścicielami kontaktu nie mają, a od zarządcy budynku dowiedzieli się jedynie, że mają opuścić swoje mieszkania.
"Ktoś kupił tę kamienicę i chce nas wyeksmitować. Osoba jest utajniona"

- W kamienicy od 14 lat wynajmuję lokal użytkowy. Trzytygodniowy termin wypowiedzenia jest za krótki, należałoby nas potraktować jak ludzi. Poza tym dodatkowo z tytułu wpłat wynajmu zostawiamy jakieś pieniądze w kasie właściciela. Chciałabym, by nowy właściciel potraktował nas lepiej i by miasto pomogło nam w znalezieniu jakiegoś lokalu - mówiła przedstawicielka lokatorów, pani Maria, właścicielka jednej z firm, która funkcjonuje w kamienicy od strony ul. Wałowej. Jak mówi, mimo prób kontaktu telefonicznego zarządca obiektu milczy. - Ktoś kupił tę kamienicę i chce nas wyeksmitować. Osoba jest utajniona. Obok funkcjonujący w kamienicy z drugiej strony sklep Dewocjonalia jest w tym miejscu około 80 lat, my prowadzimy 36 lat działalność w okolicy, jesteśmy sklepem z tradycjami rodzinnymi, zostaliśmy potraktowani jak śmiecie - dodaje właścicielka firmy.
Z nieoficjalnych informacji lokatorów kamienicy Rynek 13 wiadomo, że została ona sprzedana 23 czerwca. Nowy właściciel zarzekł sobie, by nie ujawniano jego danych. Z mieszkańcami kamienicy w zarówno w jego imieniu, jak i w imieniu poprzednich właścicieli, kontaktuje się zarządca nieruchomości prowadząca firmę w Radomiu, która stoi też za korespondencją do mieszkańców. Z relacji mieszkańców wynika, że jeszcze dwa, trzy miesiące temu, pytana o możliwość zrobienia remontów na własną rękę w wynajmowanych przez nich mieszkaniach, nie sygnalizowała, że może dojść do zmiany właściciela. Niektórzy lokatorzy wpakowali swoje oszczędności, często też dobierali kredyty, by sfinansować wymianę sprzętów, remont pomieszczeń czy wykończenie wnętrz. Teraz zostaną z niczym, a kredyt spłacać będzie trzeba.
Mieszkańcy są rozżaleni, mówią też, że nie stać ich na wynajem nowego mieszkania, bo często zarabiają najniższą krajową i na utrzymaniu mają całą rodzinę. Czynsz na rynku wtórnym w Radomiu to kwota około 1,5-2 tys. zł, co jest poza ich zasięgiem. Niektórzy z lokatorów rozmawiali też z Miejskim Zarządem Lokalami, usłyszeli, że owszem mogą przyjąć wniosek, ale na mieszkanie komunalne trzeba czekać 2-3 lata.
Zandberg: Wśród mieszkańców są osoby z niepełnosprawnościami oraz kłopotami zdrowotnymi
Interweniować w ich sprawie przyjechał do Radomia Adrian Zandberg, poseł Lewicy, który w niedzielę przed kamienicą zorganizował krótki briefing.

- Sprawa jest bulwersująca. To jest praktyka z końca XIX wieku, żeby ludzie dostawali pisemko, że mają się wyprowadzić do końca miesiąca z mieszkań, w których mieszkali lata, które remontowali własnym sumptem i w sytuacji, w której tak naprawdę nie wiadomo dokąd mają się wyprowadzić. To tak nie działa w polskim prawie, o czym informuję właścicieli. Wiele osób, które tutaj mieszka, jest w kiepskiej sytuacji finansowej. Są tutaj wśród mieszkańców osoby z niepełnosprawnościami oraz z poważnymi kłopotami zdrowotnymi. To dla wielu z nich oznacza eksmisję na bruk. Na to nie może być zgody w cywilizowanym społeczeństwie - mówił Adrian Zandberg.
Zandberg przekazał, że zwróci się do prezydenta Radomia o interwencję, zapewnienie pomocy prawnej lokatorom, by mogli na spokojnie domieszkać w czasie, którego potrzebują na to, by znaleźć inne lokum, ale także o zapewnienie mieszkań zastępczych.
- To jest obowiązek samorządu, władz publicznych, by ludzie nie zostali bez dachu nad głową. Radom to jedno z wielu miast, w którym widać konsekwencję tego, że przez lata w Polsce nie inwestowano w mieszkania komunalne. Efekt jest taki, że żeby doczekać się takiego mieszkania, trzeba czekać lata. Potrzebujemy na większą skalę budować miejskie mieszkania czynszowe z regulowanym czynszem. Na to muszą pójść pieniądze do samorządów z budżetu państwa. To jest plan na jutro, pojutrze. Na dzisiaj trzeba zadbać o to, by ci lokatorzy nie zostali bez dachu nad głową. W tej sprawie zwrócę się do prezydenta Radomia, mam nadzieję, że lokalne władze nie będą udawały, że nic się nie dzieje. Mamy do czynienia z ludźmi w ciężkiej sytuacji, którym trzeba pomóc i wyciągnąć do nich rękę - mówił poseł Zandberg.
To już nie pierwsza sprawa w Radomiu
- To bardzo trudna sytuacja, większość mieszkańców jest zmuszona do eksmisji, mają na nią od miesiąca do trzech. Sytuacja nie jest nowa na rynku radomskim, takie zdarzenia miały już miejsce. Mieszkańcy są zdesperowani, zwrócili się do nas o pomoc i interwencję poselską. Dziś mamy już odpowiedź, 8 lipca złożyłem pismo z prośbą o spotkanie z prezydentem Witkowskim i jego pomoc w tej sprawie - mówił Jacek Nowak, przewodniczący zarządu radomskich struktur Lewicy i partii Razem.
Do sprawy wrócimy.
Wszystkie komentarze
A teraz trudno, żeby to prywatny właściciel zapewniał lokatorom nowe mieszkania. Nie mówiąc już o tym, że ci lokatorzy przez wiele lat byli w sytuacji o wiele lepszej niż reszta społeczeństwa - która od lat wynajmuje mieszkania na wolnym rynku i nie czeka, aż jej ktoś je da.
Nie zdziwiłabym sie, gdyby to kupił jakiś działacz PiS albo ktoś z jego rodziny, dlatego tak im zależy na ukryciu personaliów.
1) Przecież nie zalegają z czynszem? Na jakim okres mają ci ludzie kontrakty na wynajem mieszkań?
2) Nie rozumiem, czy właściciel nieruchomości jest utajniony w zapisie w księdze wieczystej? Czy to w ogóle możliwe?
TomiK
Oni nie są eksmitowani, tylko dostali decyzje o wypowiedzeniu umowy najmu z zachowaniem terminu ustawowego. Formalnie jest wszystko w porządku. A wpis w księgach się pojawi pewnie za pól roku. Nie ma informacji, kto sprzedał nieruchomość...Jeśli miasto , to jest jakiś problem. Ale jeśli prywatna osoba... to nie ma obowiązku martwic się czyimiś problemami.
To nie jest eksmisja tylko wypowiedzenie umowy najmu. Jak sie nie wyprowadzą w terminie, to wtedy bedzie postepowanie eksmisyjne.
zimą, latem jest