Podwyżki zakończyłyby fikcję. I pozwoliły zdobyć pieniądze na przyszłoroczne inwestycje. Do miejskiej kasy wpłynęłoby w skali roku ponad 30 mln zł więcej. Czy radni PiS są w stanie to zrozumieć?
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Prezydent Radosław Witkowski zaprezentował w ubiegłym tygodniu projekt budżetu miasta na przyszły rok. Budżet to mizerny, inwestycje okrojone do kości. Powód oczywisty: kryzys, inflacja, a rząd PiS już wcześniej wprowadził przepisy ograniczające dochody samorządów.

Prezydent Witkowski proponuje podwyżki

Jednym z pomysłów na łatanie dziury w budżecie Radomia jest pakiet podwyżek usług komunalnych. Takie podwyżki w różnych miastach zostały bądź wkrótce zostaną wprowadzone. Prezydent Witkowski zaproponował podniesienie stawek za wywóz śmieci, parkowanie w strefie, jazdę miejskimi autobusami. Radni PiS na poprzedniej sesji nie zgodzili się na nie. Przyjęli rolę obrońców kieszeni radomian, którzy ratują ich przed podwyżkami. To fałszywa postawa. Nie zgodzili się na kilkadziesiąt groszy więcej za bilet miejski, ale jakoś nie słychać, by protestowali przeciwko galopującym pod rządami PiS cenom za codzienne zakupy, opał czy prąd.

Radni PiS powinni też wiedzieć, że za przejazdy autobusami, wywóz śmieci i inne usługi komunalne w mieście i tak mieszkańcy płacą już więcej, niż to wynika z obronionych przez radnych stawek. Miasto co roku dokłada grube miliony do komunikacji miejskiej, bo wpływy ze sprzedaży biletów nie pokrywają kosztów. To samo jest w przypadku wywozu śmieci - opłaty wnoszone do urzędu nie pokrywają kosztów, a system musi się finansowo spinać.

Podwyżki zakończyłyby fikcję

Gdyby radni, w imię odpowiedzialności za finanse publiczne, a tym samym za mieszkańców, zaakceptowali podwyżki, zakończyłoby to tę fikcję. I pozwoliło zdobyć pieniądze na przyszłoroczne inwestycje. Do miejskiej kasy wpłynęłoby w skali roku ponad 30 mln zł więcej. Na tym polega słynny już tzw. plan B prezydenta Witkowskiego. Prezydent tak to przedstawia - jeśli radni zgodzą się na podwyżki, realizacja pakietu inwestycji będzie w przyszłym roku możliwa.

Ale radni PiS już mówią "nie". I znów, tak jak na poprzedniej sesji, gdy zaprotestowali przeciwko podwyżkom, stawiają się w roli obrońców mieszkańców. Wygodna to rola, choć krótkowzroczna. W jakiej ustawią się w przyszłym roku gdy okaże się, że radomianie na próżno wyglądają wyczekiwanych inwestycji? Na kogo wtedy zrzucą winę?

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Komentarze
Rada miejska sabotuje rozwój miasta. Ciekawe jakie będa wyniki dzisiejszej sesji...
już oceniałe(a)ś
2
1
Podwyżki ok ale z głową i adekwatne do zamożności mieszkańców.
już oceniałe(a)ś
0
0
hs6Vzqn5Mn24lvtRqZrXQIR7xhrnFTa4Sey1oapbmVQ=