To jedna z najbardziej oczekiwanych inwestycji drogowych w Radomiu. Wiadukt na ul. Żeromskiego niedawno skończył 40 lat, nigdy nie był gruntownie remontowany i dziś jest w fatalnym stanie. A to droga ze Śródmieścia na nowe lotnisko w Radomiu. Miasto dostało na wybudowanie obiektu od nowa 65 mln zł dofinansowania do inwestycji z Rządowego Funduszu Polski Ład. Ogłoszony w czerwcu ub.r. przetarg udało się rozstrzygnąć dopiero w ostatnich dniach grudnia, wygrała firma Primost Południe z Będzina. Ale od wyniku odwołała się warszawska spółka Trakcja. Krajowa Izba Odwoławcza nakazała MZDiK ponownie rozpatrzyć oferty. Tym razem wybór padł na Trakcję, ale odwołał się Primost. Nic dziwnego, bo to ogromna, warta ponad 170 mln zł, inwestycja.
Jak już pisaliśmy, na początku kwietnia Krajowa Izba Odwoławcza odrzuciła odwołanie firmy Primost Południe. To otworzyło MZDiK drogę do podpisania umowy ze zwycięzcą postępowania - warszawską spółką Trakcja. MZDiK wystąpił do Banku Gospodarstwa Krajowego o promesę na 65 mln zł dofinansowania do inwestycji z Rządowego Funduszu Polski Ład. W ostatnich dniach ją otrzymał i wydawało się, że podpisanie umowy nastąpi lada dzień.
Umowa na budowę wiaduktu w Radomiu. Oczekiwanie na ministra?
- Jesteśmy gotowi do podpisania umowy z firmą Trakcja. Termin został ustalony na 27 kwietnia - mówił radnym podczas poniedziałkowej sesji Piotr Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. - Niestety nie mamy potwierdzenia ze strony naszego partnera. PKP PLK czekają na ustalenia w Ministerstwie Infrastruktury, bo w podpisaniu umowy ma uczestniczyć podobnież pan minister. Do dzisiaj nie mamy tego potwierdzonego.

- Czy ja dobrze zrozumiałem wypowiedź dyrektora Wójcika? Czy nam się opóźnia podpisanie umowy z Trakcją i rozpoczęcie przebudowy wiaduktu, dlatego że w kalendarzu któregoś z ministrów brakuje wolnego dnia i musimy czekać na to, aż pan minister czy notable z Warszawy zaszczycą nas, przyjadą i zafirmują rozpoczęcie tej budowy? - pytał Piotr Szprendałowicz, radny KO. - Przez wiele miesięcy była mowa o tym, że budowa opóźnia się, sprawa była upolityczniana, jak tylko było to możliwe.
O sprawę pytały też Magdalena Lasota i Wioletta Kotkowska (obie KO).
- Inwestycja jest w mediach prężnie krytykowana przez radnych i posłów Prawa i Sprawiedliwości, a tymczasem wiele spraw związanych z opóźnieniem budowy nie leży po stronie prezydenta - mówiła Kotkowska. - Przypomnę, że wydanie decyzji środowiskowej trwało dwa lata, a wydają ją służby wojewody, wiele miesięcy trwały negocjacje dotyczące zakresu prac z PKP PLK, a na koniec przetarg i mnóstwo odwołań. To wszystko trwało. Dziś możemy podpisać mowę, ale PKP nie znajdują czasu.
Otwarcie lotniska w Radomiu przykryje podpisanie umowy na wiadukt?
Mateusz Tyczyński, wiceprezydent odpowiedzialny za inwestycje, potwierdził przypuszczenia radnych.
- Tak można powiedzieć: musimy dopasować się do kalendarza ministra, takie sygnały płyną z PKP PLK - mówił. - Nie chcę wróżyć z fusów, ale planowaliśmy podpisanie umowy na 27 kwietnia, wtedy jest otwarcie lotniska. Być może służby prasowo-propagandowe Prawa i Sprawiedliwości czy też ministerstwa nie chciały, żeby podpisanie tej umowy zostało przykryte przez otwarcie lotniska lub na odwrót. Ale cóż, dopasujemy się, jesteśmy ludźmi ugodowymi, otwartymi, więc jeśli pan minister chce przyjechać do Radomia, zobaczyć nasze miasto na żywo, to może opowiemy mu o naszych innych problemach, które moglibyśmy wspólnie rozwiązać. Za nami wiele perypetii, trudna współpraca, dziś ostatnia prosta, ale jesteśmy skłonni kilka dni poczekać. Oczywiście w ramach formalnych, jakie nas obowiązują.
We wtorkowe popołudnie Dawid Puton, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, pytany przez "Wyborczą" poinformował, że do jednostki nadal nie dotarło potwierdzenie terminu podpisania umowy ze strony PKP PLK.
Zapytaliśmy w biurze prasowym PKP PLK, czy rzeczywiście minister Andrzej Adamczyk lub któryś z sekretarzy stanu zamierza wziąć udział w podpisaniu umowy, kiedy może to nastąpić i kiedy o terminie zostanie poinformowany MZDiK. Odpowiedź przyszła zaledwie po kilku minutach. - Ustalany jest dogodny dla wszystkich stron termin podpisania umowy. Jeśli zostanie ustalony, na pewno zostaną o tym państwo poinformowani. Pytanie o udział przedstawiciela Ministerstwa Infrastruktury w podpisaniu umowy należy skierować do tej instytucji - napisała Magdalena Janus z biura prasowego spółki.
Pytania zadaliśmy też w resorcie infrastruktury. Czekamy na odpowiedź.
Wszystkie komentarze
Kilkukrotnie pisałem: brak szybkiej kolei, brak S9 i S12, brak wiaduktu, bo ten może zostać zamknięty przez nadzór budowlany…
I jeszcze kilka innych pomniejszych braków, jak choćby miejsc hotelowych.
Więc „uzupełnienia” potrwają. Kilka lat, np.
"Miasto chciało podpisać umowę na budowę wiaduktu już w czwartek, ale musi czekać na miejsce w kalendarzu ministra."
PRL zbankrutował ale ludzie ci sami.
W normalnym kraju ministrowie od budowy nie istnieją.
Reszta to upadek.