Wiedziałam, jak to będzie wyglądać, ale mimo to rozmiar betonozy mnie zaskoczył. Na ul. Piwnej już prawie gotowy jest parking na 110 aut. Pod topór poszło tu ponad 200 drzew, co prawda dominowały znane z kruchości topole czy inwazyjne jesiony peruwiańskie, ale były też dwie lipy drobnolistne, kasztanowiec biały, kilka klonów srebrzystych. Działka, która jeszcze rok temu była gęsto porośnięta drzewami, to dziś betonowa patelnia, ozdobiona smętnymi ziemnymi łezkami, które zapewne mają zostać obsiane trawą. Mieszkańcy bloku przy ul. Okulickiego 9, którzy mają południowe okna, już mogą szykować się na piekielne lato. Od słońca nic ich już nie osłoni.

Czy mieszkańcy Radomia potrzebują tego parkingu? Czas pokaże.

Mieszkańcy szukają zieleni, nie betonu
Pewne jest, że potrzebują miejsc do rekreacji, wypoczynku, nawet kilkuminutowego złapania oddechu. Doskonale widać to na każdym skrawku zieleni. I widzi to również prezydent. Trzy tygodnie temu na swoim profilu na Facebooku cieszył się z ławeczek i koszy na śmieci, a także nasadzeń przy zbiorniku retencyjnym na Potoku Północnym. Zbiornik, którego głównym celem jest zatrzymywanie nadmiaru wody spływającej do potoku z coraz większych wybetonowanych obszarów, to dziś główne miejsce spacerowe mieszkańców pobliskiego osiedla. Chodzą z kijkami do nordic walkingu, karmią kaczki, rzucają patyki psom. Gdy w upalne czerwcowe albo lipcowe popołudnia usiądą na ławeczkach, pewnie będą narzekać na skwar, na brak choćby skrawka cienia.

Ale nad potokiem drzewa urosną. Jest miejsce, by posadzić kolejne. Na Piwnej kostka brukowa pozostanie na dziesięciolecia. Nic na niej nie urośnie.
Czy można było zrobić to inaczej? Oczywiście. I to nie rezygnując z remontu ulic Piwnej i Zgodnej, o który od lat zabiegali mieszkańcy. Może można było wybudować mniej miejsc parkingowych? Może 50? Może 80? Zostawić przy tym część drzew, tych zdrowych, nieinwazyjnych, zostawić miejsce na nasadzenia nowych i wprowadzić tam drzewa gatunków miłych dla oka, odpornych na zanieczyszczenia, łatwych w pielęgnacji. Może można było w ogóle nie budować tam parkingu a niewielki skwer: dwie alejki - niech już nawet będą z kostki brukowej - kilka ławek, przemyślana pielęgnacja drzew. Niestety, wygrał beton w urzędniczych głowach.
Dla Piwnej jest już za późno, ale to radomianie mogą dopilnować, by takich koszmarków w innych częściach miasta powstawało jak najmniej.
Wszystkie komentarze