On miał rzucać synkiem o podłogę, uderzać jego głową o ścianę. Ona nie reagowała. Para straciła już prawa rodzicielskie do pozostałych dzieci. Teraz stanie przed sądem, bo śledczy uznali, że doszło do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

- Sąd wyznaczył termin pierwszej rozprawy na 23 października i kolejny termin na 22 listopada - informuje sędzia Arkadiusz Guza, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Radomiu. Na razie nie ma informacji, czy proces będzie się toczył z wyłączeniem jawności.

Skatowany trzylatek spod Radomia zmarł w szpitalu

Na ławie oskarżonych zasiądą Patryk W. oraz Kinga Ł., rodzice 3,5-letniego Kuby. Oboje mają po 26 lat. Zostali zatrzymani w marcu 2022 roku po tym, gdy pobity chłopiec zmarł w szpitalu. Kinga Ł. była wtedy w ciąży, kolejne dziecko urodziła już w areszcie.

Kubę przywieziono do szpitala karetką z domu w Garbatce-Letnisku, gdzie mieszkał z rodzicami i młodszą siostrą. Ratowników wezwała babcia po tym, jak chłopiec stracił przytomność. Ci, widząc charakter obrażeń u dziecka, zawiadomili policję. Chłopiec w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu przeszedł operację usunięcia krwiaka z głowy. Po operacji leżał na oddziale intensywnej opieki medycznej i leczenia bólu. Tam lekarze próbowali ratować jego życie, choć zastrzegali od początku, że stan dziecka jest krytyczny, a rokowania złe. Ich obawy się potwierdziły. Chłopiec zmarł.

Śmierć 3,5-letniego Kuby spod Radomia

Przesłuchiwany Patryk W. nie przyznawał się do winy, bagatelizował zarzuty. Twierdził, że dawał synowi pojedyncze klapsy, ale to nie miało - jego zdaniem - charakteru znęcania się. Tymczasem w treści przedstawionego mu zarzutu śledczy stwierdzili, że Patryk W. miał rzucać synkiem o podłogę, uderzać jego głową o ścianę. Matka dziecka złożyła chaotyczne wyjaśnienia, stwierdziła, że może coś w kwestii syna zaniedbała.

Patrykowi W. śledczy przedstawili zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, znęcania się nad dzieckiem oraz udzielenia innym osobom, w tym również partnerce, amfetaminy. 26-letniej matce chłopca Kindze Ł. przedstawiono natomiast zarzut pomocnictwa do zabójstwa oraz znęcania się nad dzieckiem. Obojgu grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Monika Tutak-Goll poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Ci zwyrodnialcy nie chcieli zabić dziecka bo 800+ przepada. Aborcja nielegalna i potwory będą się rozmnażać i zabijać.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    1tM8jApzFMyplCFpQewyFO+dU6R0SXFwEsaBg1Ei6zE=