Kogo PiS wystawi w rywalizacji o najważniejsze stanowisko w Radomiu? Na razie najbardziej rozpoznawalni kandydaci wolą poselski mandat w Brukseli niż fotel w radomskim magistracie.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Od tygodni na politycznej giełdzie krążą nazwiska kandydatów na kandydatów Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Radomia. Częściowo za sprawą samych przedstawicieli PiS, którzy odpowiadają za kontrolowane przecieki, by zbadać reakcję opinii publicznej, częściowo wychodzą one od samych zainteresowanych, a częściowo od politycznej konkurencji. Słychać, że jeden kandydat ma mocne poparcie centrali w Warszawie, inny popadł w niełaskę, jeszcze inny bardzo by chciał kandydować, ale poparcie ma słabe i jego wynik wyborczy byłby wielką niewiadomą. Ale oficjalnie działacze PiS robią dobrą minę do złej gry i przekonują, że mają mocnych kandydatów. A tego najmocniejszego ujawnią, jak zwykle, w ostatnim możliwym terminie.

- Mogłoby się wydawać, że to celowa polityka PiS. Wrzucanie do przestrzeni medialnej kolejnych potencjalnych nazwisk i sondowanie, jaki jest odbiór. Ale w rzeczywistości to może być efekt desperacji. PiS nie może znaleźć na tyle dobrego kandydata, żeby mógł powalczyć skutecznie z obecnym prezydentem Radosławem Witkowskim z PO, bo albo zrobił słaby wynik w ostatnich wyborach, albo nie jest rozpoznawalny wśród wyborców, albo zwyczajnie nie interesuje go posada prezydenta Radomia, skoro w perspektywie ma mandat w Brukseli z uposażeniem wypłacanym w euro - komentuje polityk konkurencyjnej partii.

W PiS to lokalne struktury, w Radomiu kieruje nimi Marek Suski, wskazują kandydata, ale ostateczna decyzja zapada na Nowogrodzkiej.

Wybory 2024. PiS bada poparcie dla swoich kandydatów i... Witkowskiego z PO

Wiadomo na pewno, że na dwa miesiące przed wyborami - odbędą się one 7 i ewentualnie 21 kwietnia - PiS wciąż rozważa kilka, jeśli nie kilkanaście kandydatur. Wiadomo też, że partia zleciła firmie zewnętrznej badania, wskazując konkretne nazwiska. Chodzi o zbadanie rozpoznawalności wskazanych kandydatów, ich odbioru przez mieszkańców i ewentualnych szans w wyborach. Badanie ma potrwać do niedzieli, 4 lutego, partia wyniki ma poznać w przyszłym tygodniu. Jak ustaliliśmy, na liście sprawdzanych kandydatów są nie tylko członkowie PiS. Co ciekawsze, partia zleciła badanie także samego Witkowskiego, aby lepiej poznać przeciwnika.

Oprócz obecnego prezydenta z PO na liście analizowanych przez wybraną sondażownię znalazł się Rafał Czajkowski. To były sekretarz miasta za czasów prezydentury Andrzeja Kosztowniaka z PiS i częściowo Radosława Witkowskiego. Ten drugi zwolnił go z pracy. Było to pokłosie wydarzeń z czerwca 2017 r., kiedy to Młodzież Wszechpolska zaatakowała demonstrację KOD, zorganizowaną z okazji rocznicy wydarzeń radomskiego Czerwca '76.

Po tym, co się wtedy stało, sekretarz miasta miał się zachować nielojalnie wobec prezydenta miasta i wypowiadać się lekceważąco w mediach na temat decyzji prezydenta o odwołaniu ze stanowiska szefa straży miejskiej. Sekretarz po zwolnieniu z pracy złożył pozew do sądu o rekompensatę, sąd prawomocnie pozew oddalił. A Rafał Czajkowski znalazł pracę w Starostwie Powiatowym w Radomiu na stanowisku sekretarza. W 2018 r. bez powodzenia startował z własnego komitetu w wyborach prezydenta miasta. Jak słyszymy, jego kandydatura jest poważnie brana pod uwagę w tych wyborach, ale decyzja będzie zależała od wyniku badania.

Fot. Marcin Kucewicz / Agencja Wyborcza.pl

Firma bada też szanse byłego prezydenta Radomia, a obecnie posła PiS Andrzeja Kosztowniaka. Ale środowisko jego szanse ocenia nisko. Co prawda zdobył ponownie mandat w Sejmie, ale jego wynik wyborczy jest poniżej oczekiwań. Badania przeprowadzone na zlecenie partii przy okazji poprzednich wyborów wykazały, że mając do wyboru Andrzeja Kosztowniaka lub Zbigniewa Kuźmiuka, wyborcy bardziej chętni byli wesprzeć tego drugiego.

Kuźmiuk, którego nazwisko także krąży na giełdzie w kontekście kandydatów na prezydenta Radomia, po kilku latach spędzonych w europarlamencie w ostatnich wyborach wrócił do Sejmu. Ale głośno mówi się, że będzie chciał wrócić do Brukseli i stanowiskiem prezydenta Radomia nie jest zainteresowany. Tak samo jak inny poseł PiS z Radomia - Radosław Fogiel, który był namawiany przez Nowogrodzką do startu w Radomiu. Ale i on - jak słyszymy - ma większe pragnienie, by zamiast rządzić Radomiem czy zasiadać w poselskich ławach w Warszawie, przenieść się do Brukseli.

PiS bada również wyborcze szanse posłanki Anny Kwiecień, czyli byłej wiceprezydentki Radomia. W PiS zastanawiają się więc, czy miasto jest gotowe na kobietę na urzędzie prezydenta.

Anna Kwiecień, posłanka PiS
Anna Kwiecień, posłanka PiS Fot. Marcin Kucewicz / Agencja Wyborcza.pl

Przy okazji obok tych najbardziej rozpoznawalnych twarzy respondenci są odpytywani na temat trójki obecnych radnych PiS. To Łukasz Podlewski, szef klubu tej partii w radzie miejskiej, Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz, wiceprzewodnicząca rady miejskiej, i Dariusz Wójcik, były przewodniczący rady miejskiej oraz były szef klubu partii. 

Kto z PiS na prezydenta Radomia? Jeśli nie Fogiel, to może Prygiel

Wśród nazwisk, które sonduje PiS, jest Robert Prygiel. Były siatkarz i dawny trener Czarnych Radom od kilku miesięcy sugeruje, że wystartuje w wyborach prezydenta Radomia. W rozmowie z "Wyborczą" w listopadzie ubiegłego roku przyznał, że "rozważa różne opcje", ale zaznaczał, że nie chce się wiązać z żadną partią polityczną. 

Ale już jesienią potwierdziło się, że Prygiel tak apolityczny być nie musi. I że najbliżej mu do PiS. A i PiS jego kandydatura miałaby być na rękę. Prygla do kandydowania w wyborach prezydenta Radomia namawiać miał Igor Marszałkiewicz, zastępca Andrzeja Kosztowniaka z czasów, gdy ten był pisowskim prezydentem miasta. - Marszałkiewicz planował, że Prygiel dla wielu osób będzie tym trzecim wyborem między kandydatem PiS a Radosławem Witkowskim - mówił "Wyborczej" jeden z lokalnych polityków. 

Wydawało się, że ten pomysł upadł. Ale nieco ponad tydzień temu były siatkarz na swoim profilu na Facebooku znów poinformował o zbieraniu sił "przed ważnym dniem". Polityczna giełda znów więc huczy: Prygiel może wystartować ze swojego komitetu, z własnego komitetu, ale z poparciem PiS, albo nawet pod szyldem PiS. Jeżeli okaże się, że w badaniu wypadnie lepiej niż pozostali kandydaci, w tym działacze PiS, to niewykluczone, że PiS postawi właśnie na niego.

Tyle że na niekorzyść Prygla - przyznają to w anonimowych rozmowach także działacze PiS - przemawia brak jakiegokolwiek doświadczenia w samorządzie. A przy okazji trudna do określenia sterowalność przez ewentualnych politycznych mocodawców.

Przegrani nie są brani pod uwagę

Na liście "badanych" nie ma kilku innych nazwisk, które wydawało się, że mogą się pojawić w kontekście wyścigu o fotel prezydenta Radomia. Nie ma na przykład Wojciecha Skurkiewicza, byłego wiceszefa MON w rządzie Mateusza Morawieckiego, a także kandydata PiS na prezydenta Radomia w poprzednich wyborach. Skurkiewicz przegrał wtedy w II turze z Radosławem Witkowskim różnicą 6,6 tys. głosów. W jesiennych wyborach zdobył co prawda mandat w Senacie, ale z niewielką tylko przewagą głosów nad konkurentem z Trzeciej Drogi Cezarym Brymorą. Przy czym w samym Radomiu to Brymora miał lepszy wynik, a Skurkiewicz zaś większe poparcie w powiatach. To pogrzebało jego szanse, bo oznacza, że Radom Skurkiewicza nie poprze. 

Partia nie zleciła też badania Artura Standowicza. To były wicewojewoda mazowiecki, wcześniej dyrektor biura prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. Gdy był wicewojewodą, zasłynął przepychankami słownymi z urzędem miasta w sprawie ważnych dla Radomia inwestycji. W ostatnich wyborach parlamentarnych bezskutecznie walczył o mandat do Sejmu, w jego rodzinnym mieście zagłosowało na niego zaledwie 345 osób. To była kompromitacja. 

Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Jest jeszcze jedna opcja. Jeżeli badania pokażą, że żaden z kandydatów na kandydatów nie ma wystarczających szans, aby zetrzeć się z Radosławem Witkowskim, partia może sięgnąć po osobę całkowicie z zewnątrz, niepartyjną. - W przypadku Andrzeja Kosztowniaka taka strategia się sprawdziła - słyszymy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Agata Żelazowska poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Jeżeli komuś bliżej do PiS to znaczy, że będzie ciągnął z budżetu do kieszeni ile wejdzie, "bo mu sie to po prostu należy", "bo jest prawidziwym patriotą", "przeciwko opcji niemieckiej" itp. itd. Niech ten PiS się lepiej samorozwiąże, dla dobra Polaków i Polski.
    @J_accuse
    Może wystawią faszystę Bąkiewicza? Przecież tak pięknie przerżnął wybory parlamentarne, idealny pisowski przegryw i miernota!
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Jeśli już nawet w Radomiu PiS ma problemy z kandydatem, to znaczy, że z PiSem jest źle. I bardzo dobrze...
    już oceniałe(a)ś
    22
    0
    Z Brukseli będzie łatwiej uciec o jakiegoś raju podatkowego bez umowy o ekstradycji.
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    Noo bardzo dziwne.Wszyscy pisowcy chcą do tej pogardzanej wyszydzanej "mafii brukselskiej" .Boicie się że zamiast stołków i władzy czeka was cela plus?Wszyscy nie uciekniecie ,a zresztą w europarlamencie też pozbawiają immunitetów.Nie lękajcie się. Przyjdzie po was prawdziwe prawo i sprawiedliwość,prędzej czy później.!
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    Jest duża szansa, że wreszcie prezydent i rada miejska beda z jednego obozu.
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Same odrzuty, paprotka i Prygiel, którego jedyną zasługą jest to, że umiał odbijać piłkę. Widać jak PiS traktuje mieszkańców Radomia.
    PS. Jutro (tj. w niedzielę) pisiorstwo w Dworku S(a/u*)skim na Limanowskiego szykuje jakiś zlot polnych wolaków i spotkanie z czerniakiem złośliwym polskiej edukacji, reklamują to w Radiu Plus.

    * - niepotrzebne skreślić
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Tempy naród już tego nie kupi . Tempy to wy nazwaliście tak ludzi .Bolszewickie nasienie , kanalie kasa kasa kasa
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    W więzieniu niech szuka. Zdaje się, że tam jest ładny, nowoczesny ośrodek.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    LYVKf6p1n8N3tehA2cJIToR7xhrnFTa4Sey1oapbmVQ=