Rewolucja w budownictwie - krzyczał entuzjastyczny tytuł w majowym numerze "Życia Radomskiego" z 1970 r. Rewolucja miała zacząć się we wrześniu wraz z położeniem kamienia węgielnego pod budowę w Radomiu nowego osiedla mieszkaniowego Ustronie. Po raz pierwszy w Polsce miał tu zostać zastosowany nowatorski system W-70. Jak donosi gazeta, "ma on być potem rozpowszechniony do wszystkich budowanych osiedli w kraju. W praktyce oznacza to szybsze tempo budowania i wyższy standard nowych mieszkań".
Nie zamykajcie okien
Głównym projektantem Ustronia był Bohdan Jezierski z Zakładu Projektowania Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego "Inwestprojekt" w Warszawie. Według niego novum miała być kompleksowa budowa: "jednocześnie będą powstawać budynki mieszkalne, szkolne, sklepy, ośrodki zdrowia, garaże. Ruch pieszy nie będzie kolidował z kołowym. W centrum każdej jednostki mieszkaniowej będzie ośrodek handlowo-usługowy, na obrzeżach pasy zieleni. Latem nie trzeba będzie zamykać okien, bo nie będzie słychać hałasujących aut".
Kolejne novum: jeden inwestor (RSM) i jeden wykonawca (Radomskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Miejskiego), co miało zapewnić pełne zsynchronizowanie ogromnej budowy. Jezierski zachwalał swój projekt, obiecując, że w każdym mieszkaniu będą widne kuchnie, powierzchnia mieszkań będzie zaś średnio o 15 proc. większa od obowiązujących norm, do każdego pomieszczenia w lokalu będzie się wchodzić z przedpokoju, a począwszy od M-5 będą osobno łazienka i ubikacja. Plan zakładał, że jednostka A dla 8 tys. osób powstanie do 1973 r., B dla 5,3 tys. do 1974 r., a C - do 1977 r. "W sumie rewolucja z porównaniu z dotychczasowymi praktykami" - zachwycało się "Życie".
Czy aby zrozumieją?
By zapoznać radomian z cud-osiedlem w cud-technice, w czerwcu 1970 r. zorganizowano w sali koncertowej Urzędu Wojewódzkiego specjalną wystawę zdjęć, makiet i projektów Ustronia. "Warto aby podczas tej imprezy organizatorzy zapewnili fachową informację, gdyż obawiamy się, że niektóre makiety bądź modele dla przeciętnego radomianina mogą być niezrozumiałe" - troszczyło się "Życie". Jeszcze obywatele nie otrząsnęli się z szoku, że w Radomiu będzie budowniczy odcinek doświadczalny, a już zaskoczyła ich wiadomość o kolejnej nowince, która znajdzie zastosowanie na Ustroniu - gramotelefonie. Sądząc z opisu tego wynalazku dokonanego w Radomskiej Wytwórni Telefonów, był to przodek obecnych domofonów.
Zanim jednak ruszyła budowa, pojawiły się kłopoty. Wytropiła je "narada aktywu społeczno-politycznego i gospodarczego przedsiębiorstw budowlanych Radomia zorganizowana przez miejską instancję partyjną". Aktyw stwierdził, że istnieje "rachityczna organizacja pracy i słaba koordynacja". Ostrzegł też, że nawet najnowocześniejsze metody takie jak W-70 nie pomogą w tej sytuacji. Co z tymi niedociągnięciami było dalej, "Życie" nie pisze. Donosi natomiast, że we wrześniu 1970 r. przy ul. Grzybowskiej zaczęto wznosić trzy pięciokondygnacyjne budynki metodą W-70 na próbę, by na Ustroniu już nie było żadnych wpadek.
Budowlańcy musieli zapanować nie tylko nad maszynami i techniką, ale i nad producentami, żeby wszyscy w wyznaczonym terminie dostarczyli różne materiały. Z Płonia pod Szczecinem jechały do Radomia płyty styropianowe, a już ściany osłonowe z Solca Kujawskiego.
Na kłopoty I sekretarz
Budowa jednej kondygnacji miała trwać dziewięć dni, a całego bloku eksperymentalnego - 45 dni. Projektant Jezierski zaś mówił: "niewykluczone, że wszystkie terminy budowy jednostek Ustronia mogą ulec przyspieszeniu". Kiedy już budowa radomskiego pilotażowego osiedla rozkręciła się, zwizytował ją sam ówczesny I sekretarz KC PZPR, towarzysz Edward Gierek.
"Osiedle Ustronie miało być urzeczywistnieniem awangardowych, modernistycznych zasad kształtowania przestrzeni" - uważa radomski architekt Tadeusz Derlatka. Według niego "w efekcie uzyskano przestrzeń monotonną, bez wyrazu i identyfikacji. Na jednej z ostatnich światowych konferencji mieszkaniowych przedstawiono skrajny pogląd, że osiedla slumsów, ze względu na różnorodność i niepowtarzalność, dają korzystniejsze warunki bytowania niż seryjne blokowiska".
Przy pisaniu korzystałam z "Radom" red. Jan Boniecki, Warszawa 1975; Tadeusz Derlatka "Genius loci ziemi radomskiej (2)", [w:] "Wczoraj i dziś Radomia" 2 (1999).
Wszystkie komentarze