"Stan istniejący należy uznać za niezadowalający przede wszystkim ze względów przestrzennych (chaos), programowych (obsługa komunikacji - garaże) i użytkowych (standard mieszkań poniżej aktualnych wymogów)" - tak swoje dzieło, czyli osiedle Ustronie, ocenia dziś jego projektant Bohdan Jan Jezierski.
Następcy nie sprostali zadaniom
- Zrealizowano zaledwie 50 proc. w stosunku do pierwotnej koncepcji z 1970 r. Największe odstępstwa są zwłaszcza w jednostce C. Stało się tak dlatego, że mnie oddelegowano do innych prac, a moi następcy nie sprostali zadaniom. Uważam, że jest możliwe dokończenie realizacji projektu, a przez to uporządkowanie przestrzeni całego osiedla i poprawienie jakości życia mieszkańców - uważa Bohdan Jezierski. Koncepcję zmian na osiedlu Ustronie opublikował w grudniowym biuletynie spółdzielni. Wyjaśnia tam pierwotne założenia projektu i przedstawia pomysły na naprawę sytuacji. Według niego musi powstać studium rewaloryzacji i intensyfikacji zabudowy centrum oraz jednostek mieszkaniowych A, B i C. Studium ma objąć teren pomiędzy ulicami: Grzecznarowskiego, Armii Krajowej, Wyścigową, Jana Pawła II, Młodzianowską i PCK. Aleja Jana Pawła II miałaby stać się wizytówką osiedla i nabrać charakteru "bardziej miejskiego".
- Trzeba zabudować pierzeje obiektami mieszkalno-usługowymi oraz biurowymi o charakterze ponadregionalnym, bo to, co jest tam teraz, to jeden wielki bałagan: pawiloniki handlowe, niezabudowane skarpy i stacja paliwowa. Należałoby rozważyć jej przeniesienie, ona tam nie powinna była stanąć - uważa Jezierski.
Bloki pięciopiętrowe?
Projektant chce też zabudować wolne przestrzenie między blokami na jednostkach A, B i C. Tam według koncepcji miałyby powstać budynki mieszkalno-usługowe z podziemnymi garażami, garaże w ziemnych skarpach, parkingi wielopoziomowe, a na obrzeżach zespoły domków jednorodzinnych. Bloki czteropiętrowe mają mieć nadbudowywane dodatkowe piętro i w związku z tym montowane windy zewnętrzne - z braku miejsca na dźwig wewnątrz klatki schodowej. Stare bloki też czekają zmiany: termomodernizacje, montaż systemów energooszczędnych, ewentualna dobudowa balkonów albo powiększenie istniejących oraz tworzenie przestrzeni ogrodowej. Co ciekawe, w nową koncepcję zmian na Ustroniu wpisuje się pomysł utworzenia parku wzdłuż potoku. Projektant nie widzi też przeszkód, aby odbudować wioskę indiańską - tematyczny plac zabaw, który przed laty istniał w jednostce A.
Bohdan Jezierski chce tym razem do końca dopilnować realizacji swoich pomysłów. W dokument przedstawiony władzom spółdzielni jako jeden z warunków wpisał powołanie generalnego projektanta - koordynatora działań projektowych dla wszystkich inwestycji na obszarze objętym studium - oczywiście w jego osobie.
Na razie tylko koncepcja
- Zarząd został zobowiązany przez radę nadzorczą do opracowania koncepcji zmian na osiedlu. Sięgnęliśmy po fachowców, czyli projektantów Ustronia. Ale to na razie tylko koncepcja. Realizacja pomysłów jest odrębną sprawą, bo pozostaje kwestia kosztów - mówi Jan Zelek, prezes zarządu Ustronia. A te będą ogromne. Pomysłodawca zmian jako jedno ze źródeł finansowania wskazuje sprzedaż lub dzierżawę terenów dla spółdzielni zbędnych, a które mogą być atrakcyjne dla inwestorów. Drugim, poważniejszym źródłem pieniędzy ma być Unia Europejska. Problem w tym, że osiedla z wielkiej płyty mogą skorzystać z unijnych funduszy, jeśli są objęte programem rewitalizacji miast. W przypadku Ustronia są to tylko jednostki A i B. W dodatku, aby starać się o pieniądze z rozdziału na lata 2007-2013, trzeba było złożyć aplikację do urzędu miejskiego. Termin minął 3 grudnia.
- Zgłosiły się trzy spółdzielnie: Nasz Dom, EKO i Samopomoc oraz kilka wspólnot mieszkaniowych. Ustronie nie złożyło aplikacji - informuje Radosław Sochaj z wydziału projektów strukturalnych i strategii miasta UM. Teoretycznie oznacza to, że Ustronie do 2013 r. nie ma co liczyć na unijne dofinansowanie.
- W praktyce jednak jest możliwość, że dla spóźnialskich utworzymy furtkę, dzięki której jakieś szanse może się pojawią - ujawnia Sochaj.
- Opracowanie studium nie oznacza, że od razu przystąpimy do realizacji, a już na pewno nie w tym roku. Na razie rozważamy budowę może jednego budynku mieszkalnego, ale nawet jeszcze nie zapadły decyzje co do ewentualnej lokalizacji - uspokaja Zelek.
Ustronie to największe radomskie osiedle. Mieszka tu blisko 30 tys. osób. Prace projektowe rozpoczęły się w 1967 r., sama budowa - trzy lata później. Miało być pod wieloma względami pionierskim osiedlem w kraju. Po raz pierwszy w Polsce zastosowano metodę W-70, czyli budowę z gotowych płyt. Dzięki temu domy miały rosnąć szybciej i taniej. Głównym projektantem dzielnicy był Bohdan Jezierski z Zakładu Projektowania Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego "Inwestprojekt" w Warszawie. Chciał postawić takie osiedle, gdzie ruch pieszy nie będzie kolidował z kołowym (stąd jedyne w mieście kładki dla pieszych nad osiedlowymi uliczkami). W centrum każdej jednostki mieszkaniowej miał być ośrodek handlowo-usługowy, na obrzeżach zaś pasy zieleni. Na wzorcowym osiedlu zaczęły się też pojawiać rozmaite nowinki. To tu zamontowano pierwsze w kraju gramotelefony (poprzednik domofonu) wykonane przez Radomską Wytwórnię Telefonów. Zaraz potem zaczęło działać miasteczko ruchu drogowego i pierwsze w mieście sztuczne lodowisko. Opodal wyrósł raj dla dzieciarni - wioska indiańska, a w niej wyczarowane z drewna totemy, tipi i wiszący nad chodnikiem most.
Wszystkie komentarze