Do wypadku lotniczego doszło w piątek ok. godz. 15 na lotnisku aeroklubu. Samolot cessna rozpędzał się na płycie lotniska do startu. Nie wiadomo, dlaczego nie udało mu się poderwać, maszyna wypadła z pasa i wpadła w krzaki. Jak poinformował Rafał Jeżak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, ani pilot, ani pasażer nie odnieśli obrażeń. Obaj byli trzeźwi. Przyczyny zdarzenia zbada Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Kilka godzin wcześniej, około godz. 12 na ul. Warszawskiej, tuż przed rondem zapalił się jadący w stronę centrum miasta osobowy ford.
- Według relacji kierującego autem 32-latka ogień pojawił się nagle pod przednią klapą maski - mówi rzecznik. Mężczyzna zdążył wysiąść z samochodu, nie odniósł żadnych obrażeń. Z pomocą jako pierwsi pospieszyli mu strażnicy miejscy i policjant z sekcji ruchu drogowego, którzy w pobliżu prowadzili kontrolę fotoradarową.
- Próbowali przy użyciu gaśnic samochodowych stłumić ogień. Pożar auta udało się jednak ugasić dopiero strażakom - opowiada Jeżak. Przez kilkadziesiąt minut ruch w tym rejonie odbywał się ul. Janiszewską.
Wszystkie komentarze