Na tę produkcję wydano miliony, także z publicznej kasy. Artystom nie zapłacono, spółka producencka właśnie złożyła wniosek o upadłość, a prokuratura wszczęła śledztwo
Andriej koczował w kabinie TIR-a przy minus 15 stopniach na zewnątrz. Iwanowi koledzy dowozili jedzenie, żeby nie umarł z głodu. Siergieja ze stacji paliw, na której zatankował, ale nie miał czym zapłacić, wykupiła siostra. Problemy ich wszystkich łączy jedno: firma transportowa z Radomia.
Wybuchy złości, wulgarne słowa, komentowanie wyglądu i życia osobistego, niechciany kontakt fizyczny, a także stalking. Pracownicy Mazowieckiego Stowarzyszenia Psychologicznego w Radomiu w proteście przeciw zachowaniom prezesa odeszli z pracy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.