Michał Kupidura z Kazanowa w powiecie zwoleńskim sam siebie nazywa strażakiem-leśnikiem. Ale strażak jest na pierwszym miejscu. Dziadek go namówił, żeby zapisał się do OSP - że go tam dobrze wyszkolą. Te wszystkie kursy i nauki nie poszły na marne. Michał zachował zimną krew, kiedy zobaczył tamten wypadek. Uratował troje ludzi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.