- Wczesnym rankiem obudził nas telefon od szefa mojego męża z pracy - Tadeusza Purtaka, który poinformował mojego męża o porannym komunikacie radiowym mówiącym o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce i o aresztowaniach aktywistów "Solidarności" w Gdańsku. Wiadomość ta nas poraziła, stanęliśmy w obliczu wielkiej niewiadomej i lęku - pisze Anna Jędrzejewska, żona Zbigniewa Jędrzejewskiego, opozycjonisty internowanego po wprowadzeniu stanu wojennego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.