Trzeba było pokonać dwie pętle po 21 km wyznaczone na terenie nadleśnictwa. Część trasy to droga asfaltowa, część dukty leśne.
- Trasa piękna, pogoda piękna, wspaniałe krajobrazy, ale plecak i buty ciężkie - wspomina. W dodatku popełniła błąd i plecak obciążyła hantlami, które owinęła poduszką i kocykiem. Podczas biegu wszystko się poprzesuwało i ciężarki obtarły jej plecy. - Mam jeszcze te obtarcia, ale niewielkie. I już nie bolą. Podpatrzyłam u chłopaków, że w plecaku mieli najróżniejsze produkty spożywcze: sól, mąkę, ryż, a zdarzały się karmy dla psów i żwirek dla kota. Z tym łatwiej się biegnie - śmieje się pani Karina.
W Maratonie Komandosa startowało ponad 500 osób, w tym 45 pań, około setki to cywile, którzy muszą się jednak trzymać regulaminu, czyli obowiązkowo: mundur i ciężki plecak. Połowa startujących kobiet nie była związana ze służbą w mundurze, czterech z nich nie udało się ukończyć biegu, a dwie panie nie zmieściły się w regulaminowym czasie. Pani Karina była jedyną kobietą z Radomia, a pojechało w ogóle kilka osób z jednostki wojskowej, był też radomianin, który pracuje w Warszawie w Biurze Ochrony Rządu.
Na mecie była 284., a wśród kobiet 17. Organizatorzy narzucili limit czasowy, trzeba było ukończyć bieg w ciągu 7 godzin, a pokonując pierwsze okrążenie, zmieścić się w 3 godz. 20 min. Kilka osób nie dało rady i zostały zdyskwalifikowane. - To jest loteria, nie wiadomo, jak organizm będzie reagował po 20, 30 czy 40 kilometrach. Biegłam z osobami, które mówiły, że odnowiły im się kontuzje z lat młodości. Trzeba biegać z takim obciążeniem, żeby móc się przygotować. Chodzi też o to, by zobaczyć, jakie narzucić tempo, jak będzie wygodnie, jak plecak na tych szelkach docisnąć, jak obciążenie umieścić - słyszymy od pani Kariny.
Po biegu czuła się bardzo dobrze, wcale się tego nie spodziewała. Gdy organizatorzy zapowiedzieli, że nagradzają pierwsze 20 kobiet, pomyślała, że nie może jej nic ominąć. I choć samochód zaparkowany był pół km od miejsca, gdzie dekorowano zwycięzców, zebrała się i jeszcze tam pobiegła.
Wszystkie komentarze