Fot. Małgorzata Rusek
Typospotting to świetna zabawa. I coraz bardziej modna. W Poznaniu Tomasz Bambrych założył profil na Facebooku TYPO Poznań i pokazuje tam zdjęcia starych napisów w przestrzeni miejskiej. Projekt zrodził się po lekturze albumu "Typespotting. Warszawa" Artura Frankowskiego, w którym autor zgromadził i opisał warszawskie liternictwo: od tabliczek ostrzegawczych, przez neony, po TypoPolo. Wyszukiwacze starych napisów działają też w Toruniu (Literołap) w Krakowie (krk_type) czy w Europie (Lettering da Roma). Zazwyczaj nie zwracamy na nie uwagi. Ot, spod łuszczącego tynku wystaje jakiś stary napis. A gdy dobrze się przyjrzeć, to reklama słynnego kiedyś na całą Polskę, a nawet świat obuwia produkowanego w Radomiu. Albo hotelu, który już dawno nie istnieje. Czasem trzeba wejść w jakiś zaułek, w bramę kamienicy stojącej przy deptaku, a czasem zwyczajnie podnieść głowę i popatrzeć na elewację budynku, który mijamy co dzień.
Wszystkie komentarze