Archiwum Tomasza Staniszewskiego
1 z 17
Początki zakładu sięgają roku 1896, gdy to w Radomiu zawiązało się Towarzystwo Akcyjne Warszawskiej Posadzki Terakotowej, własność Belgijskiego Towarzystwa Akcyjnego "Marywil" w Liege. Prace nad budową fabryki trwały w latach 1897-1898 r. Kocioł parowy typu kornwalijskiego został dostarczony na specjalne zamówienie przez renomowane Zakłady Kotlarskie i Mechaniczne W. Fitzner i K. Gamper z Sosnowca.
Archiwum Tomasza Staniszewskiego
2 z 17
Jeszcze w trakcie budowy ruszyła produkcja i pojawiła się pierwsza reklama fabryki w Przewodniku Ilustrowanym po Warszawie, Łodzi i okolicach fabrycznych, w którym: "Towarzystwo Radomskiej Fabryki Marywil poleca wyroby własne po umiarkowanych cenach: posadzkę cementową, prasowaną, różnokolorową, posadzka terakotową, metlachowską, cegiełki do wykładania ścian (licówki), dachówkę cementową patentowaną i wszelkiego rodzaju wyroby cementowe, a wszystko ze składu głównego w Warszawie, ul. Nowowielka 18".
Archiwum Tomasza Staniszewskiego
3 z 17
Już w 1899 roku Marywil uczestniczył w Wystawie Przemysłowo-Rolniczej w Radomiu obejmującej wytwórczość Guberni Radomskiej. Jak donosiła Gazeta Rzemieślnicza Marywil wystąpił z "posadzkami wyrabianymi z terakoty, rozmaitych rysunków i różnorodnych odmian, od greckich i rzymskich, aż do zwykłych białych. Posadzka marywilska jest dokładnej roboty i ślicznych barw, trwałych".
Fot. Archiwum Tomasza Staniszewskiego
4 z 17
W jednej z reklam zamieszczonych w Kurierze Litewskim 1906 r. czytamy: "Tow. Akcyjne Marka Fabryczna fabryki Marywil w Radomiu, reprezentant dla gub. Litwy G. Piotowski, Wilno, Antokolska 6 (wprost Cielętnika) poleca się uwadze Szanownego Duchowieństwa ułożenie posadzek terakotowych, uznanych za najtrwalsze i najmajestatyczniejsze dla kościołów, cenniki, albumy, próby gratis i franco, plany i kosztorysy bezpłatnie."
Archiwum Tomasza Staniszewskiego
5 z 17
Kolejne składy szybko powstały w Łodzi i Sosnowcu, a więc we wszystkich liczących się ówcześnie centrach przemysłowych Królestwa Polskiego. Do wybuchu I wojny światowej fabryka systematycznie zwiększała swój potencjał produkcyjny i handlowy.
Archiwum Tomasza Staniszewskiego
6 z 17
W ciągu pierwszych 15 lat funkcjonowania zwiększyła wartość produkcji czterokrotnie, a zatrudnienie wzrosło do 320 pracowników. Pomyślny rozwój firmy został niestety zahamowany wybuchem wojny. W roku 1915 na skutek działań wojennych i na żądanie ówczesnych władz rosyjskich przymusowo wywieziono w głąb Rosji urządzenia kolejki wąskotorowej i różne urządzenia produkcyjne należące do radomskiej fabryki
Archiwum Tomasza Staniszewskiego
7 z 17
Okres międzywojenny to znów okres rozwoju fabryki, który przerwała II wojna światowa. Zakład odtworzono i uruchomiono po wojnie. Na początku lat 90. z powodu malejącej liczby zamówień i dużej konkurencji na rynku stopniowo ograniczano produkcję. Fiasko restrukturyzacji produkcji, jak i zadłużenia, przy nie rozwiązanych obciążeniach socjalnych i braku możliwości znalezienia inwestorów branżowych doprowadził w końcu przedsiębiorstwo do upadłości postanowieniem Sądu Rejonowego w Radomiu z dnia 2 czerwca 1998 r.
ANDRZEJ MICHALIK
8 z 17
Co do dzisiaj zostało z produkcji Marywilu? Odszukaniem starych posadzek zajęła się Marta Trojanowska, na co dzień bibliotekarka z Miejskiej Biblioteki Publicznej. Założyła na Facebooku profil "Radomskie Posadzki", na którym prezentuje zdjęcia znalezionych posadzek.
Fot. archiwum
9 z 17
Zainspirowała ją posadzka ze starego zakładu fotograficznego Józefa Grodzickiego. Zakład znajdował się w podwórku kamienicy przy Żeromskiego 51. Było to atelier Grodzickiego, a potem Stanisława Sybilskiego. Na fotografiach z lat 20. i 30. XX wieku posadzka ta jest nieodłącznym niemal elementem dekoracyjnym. Widać ją na wszystkich zdjęciach radomian, którzy całymi rodzinami przychodzili się sfotografować. Zachowała się w całości, przedzielona jest ścianką działową. Można ją więc obejrzeć, gdy się wejdzie do działającego tam i dzisiaj zakładu fotograficznego. Nadal jest piękna.
Marta Trojanowska
Fot. Marta Trojanowska
10 z 17
Posadzka znajdująca się tuż obok, przy Żeromskiego 51, tam gdzie znajdowała się słynna restauracja Stanisława Wierzbickiego. Dziś mieści się tu cukiernia i piekarnia. Posadzka zajmuje prawie całą powierzchnię pierwszego pomieszczenia. Od strony klientów jest zniszczona i powycierana, od strony lady zachowała się natomiast w bardzo dobrym stanie.
Fot. Marta Trojanowska
11 z 17
Piękną dywanowa posadzkę można oglądać w Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Piłsudskiego. Znajduje się w głównej klatce schodowej jest dobrze znana, ale mało kto wie, że jest jeszcze jedna w pomieszczeniu administracyjnym obok czytelni. Oczywiście, gdy ktoś przyjdzie i o nią zapyta, to zostanie mu pokazana, ale najpierw trzeba o niej wiedzieć.
Fot. Marta Trojanowska
12 z 17
Klasztor oo. Bernardynów. Posadzka w zakrystii - kaplica Matki Boskiej Anielskiej
Fot. Marta Trojanowska
13 z 17
Ul. Piłsudskiego 15. Dziś budynek należący do jednego z banków. Posadzka za przedsionkiem, przy głównym wejściu. Piękny przykład uratowania zabytkowych kafli przez wkomponowanie ich w nowe płytki
Fot. Marta Trojanowska
14 z 17
Kamienica przy ul. Kilińskiego 4. Posadzki na piętrze i półpiętrach. Na półpiętrach zachowane w nienagannym stanie.
Fot. Marta Trojanowska
15 z 17
Ul. Malczewskiego 9/11. Posadzkowy "dywan" zachował się na obu spocznikach.
Fot. Jerzy Kutkowski
16 z 17
Piękną posadzką mogła swego czasu poszczycić się radomska katedra. Budowa Kościoła pw. Opieki Najświętszej Maryi Panny w Radomiu rozpoczęła się w 1899 roku. Posadzkę ułożono w 1911 r. Wyprodukowano ją w radomskiej fabryce Marywil. Remont kościoła i wymianę posadzki wykonano w 2012 roku. Na podłodze ułożono współczesny gres. Jerzy Kutkowski tak to wyjaśnia: "Oceniając zasadność wymiany posadzki w katedrze trzeba brać pod uwagę fakt, że nie było możliwe założenie ogrzewania pod posadzką bez jej wymiany. Budowniczowie "nowego kościoła" borykali się z wielkimi trudnościami finansowymi i nie stać ich było na posadzkę kamienną. W sukurs przyszli pracownicy i dyrekcja Marywilu i podarowali płytki własnej produkcji. Miała to być posadzka tymczasowa. Wytrzymała do remontu w latach 80. (malowanie wnętrza), kiedy to ustawiono na niej ciężkie drewniane rusztowania. Ponieważ warstwa cementu była bardzo cienka pod płytkami, popękały i pozapadały się one w wielu miejscach, pojawiły się też wybrzuszenia spowodowane przez korzenie drzew rosnących w pobliżu. Na prośbę ks. Poniewierskiego konserwatorzy podjęli próbę uratowania posadzki w zakrystii, niestety nie można było płytek odspoić od betonu. Postanowiono więc pociąć posadzkę na kwadraty wraz z warstwą cementową i po założeniu instalacji grzewczej z powrotem złożyć. Udało się ułożyć centralny "dywanik". Niestety płytka z nazwą darczyńcy była umieszczona z boku w pasie obramowania". Według Jerzego Kutkowskiego były dwa kafle z sygnaturą Marywilu. Jedna jest wmontowana w posadzkę w zakrystii, druga wraz z kilkoma kaflami została na pamiątkę w zbiorach Muzeum Katedralnego.
Jerzy Kutkowski
Fot. Marta Trojanowska
17 z 17
Korzystaliśmy z publikacji Tomasza Staniszewskiego "Marywil - historia wykładana płytkami" oraz informacji zamieszczonych przez Martę Trojanowska na profilu "Radomskie Posadzki" na Facebooku.
Marta Trojanowska
Wszystkie komentarze