Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski. Słowo od prezydenta. - Słyszę czasem pytanie, które słyszeli również pomysłodawcy Festiwali Gombrowiczowskich: dlaczego Radom i dlaczego Gombrowicz? Dlaczego Gombrowicz z Radomiem właśnie pożeniony? Można na to pytanie odpowiedzieć z przekorą: a dlaczego nie? Przecież Radom to normalne miasto, coraz lepsze miejsce do życia i do odnoszenia sukcesów, także twórczych. Miasto otwarte na świat, kulturę, różnorodność - mówi Radosław Witkowski, prezydent Radomia
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Szanowni Państwo

Serdecznie zapraszam do Radomia na kolejny Festiwal Gombrowiczowski, wydarzenie kulturalne ważne nie tylko dla znawców i miłośników twórczości Witolda Gombrowicza. To kolejne święto w coraz bogatszym kalendarzu radomskiej kultury, wydarzenie atrakcyjne na tyle, że warte spędzenia kilku dni w naszym mieście. I niejedyne z Gombrowiczem związane - wszak przed kilku tygodniami wręczyliśmy dwójce debiutantów pierwszą Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza.

Słyszę czasem pytanie, które słyszeli również pomysłodawcy Festiwali Gombrowiczowskich: dlaczego Radom i dlaczego Gombrowicz? Dlaczego Gombrowicz z Radomiem właśnie pożeniony?

Można na to pytanie odpowiedzieć z przekorą: a dlaczego nie? Przecież Radom to normalne miasto, coraz lepsze miejsce do życia i do odnoszenia sukcesów, także twórczych. Miasto otwarte na świat, kulturę, różnorodność.

Przekora towarzyszyła zapewne twórcom pierwszych festiwali: Wojciechowi Kępczyńskiemu, Maciejowi Bargiełowskiemu, Markowi Szyjce. Trzeba przecież mieć sporo odwagi i autoironii, by wymyślić festiwal teatralny autora, który napisał trzy dramaty (powiedzmy: trzy i pół, jeśli liczyć "Historię"), na dodatek w mieście, z którym związki rodziny Gombrowiczów nie były proste i łatwe, delikatnie mówiąc.

Sam pisarz poświęcił naszemu miastu jedno zdanie, cytowane tak często, że nie będę go powtarzał. Zresztą przytaczane jest zwykle bez wiele wyjaśniającego kontekstu.

Możemy się nawet z Gombrowiczem zgodzić: Radom nie jest i nie musi być poematem. Ale może być fragmentem świetnej, po mistrzowsku zrobionej prozy albo genialnie wyreżyserowanego i zagranego spektaklu, których nie da się zapomnieć.

I o to się staramy. Dlatego - między innymi - organizujemy w Radomiu ten festiwal, dlatego też przyznajemy tę nagrodę. Dlatego Witolda Gombrowicza uczyniliśmy jednym z patronów radomskiej kultury, jedną z najbardziej inspirujących tę kulturę postaci.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze