Jak już informowaliśmy, pielęgniarki i położne pracujące w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu przyłączyły się do Ogólnopolskiego Strajku Pielęgniarek i Położnych zorganizowanego przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Protestujący postulują o zmianę warunków pracy i sposobach ustalania płacy.
Pielęgniarki i położne nie godzą się na obowiązujące w Polsce przepisy prawa, które różnicują osoby wykonujące tę samą pracę - to wpływa na różnice w wynagrodzeniu (chodzi o ustawę o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych). Podziały te jeszcze bardziej pogłębiła pandemia koronawirusa, ponieważ choć wszystkie pielęgniarki i położne miały styczność z pacjentami chorymi na COVID-19, tylko część z nich otrzymywała tzw. dodatek covidowy.
- Protest to jest nasz akt rozpaczy, Nie protestujemy przeciwko pracodawcy ale przeciwko rządowi i tak zwanej ustawie Niedzielskiego, która w naszej ocenie jest mocno krzywdząca - mówi Izabela Wąsik, przewodnicząca Zakładowej Organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w MSzS w Radomiu. Ustawa Niedzielskiego dotyczy sposobu naliczania wynagrodzenia zasadniczego. Obecnie większe wynagrodzenia mają te pielęgniarki, które są z mniejszym doświadczeniem, ale z wyższym wykształceniem. Z tego powodu pielęgniarki, które od lat pracują w zawodzie i mają ogromne doświadczenie, ale nie ukończyły studiów, czują się poszkodowane.

- To w tej chwili największa grupa wśród pielęgniarek i położnych. Panie mają ogromne, wieloletnie doświadczenie zawodowe. Ale jednocześnie nie posiadają tytułów magistra, bo w czasie swojej drogi zawodowej poświęcały czas na szkolenie zawodowe, teraz same służą wiedzą młodszym koleżankom. I tylko dlatego, że nie maja tytułów, są poszkodowane, jeśli chodzi o wysokość wynagrodzenia. Jest nam szalenie przykro, że się nas tak traktuje, sądziłyśmy, że po pandemii, gdy naszą pracę doceniano, gdy dawałyśmy z siebie wszystko, pracowałyśmy na 120 procent, pracowałyśmy dużo ponad wymiar czasu, bo taka była potrzeba, wprowadza się teraz ustawę, która nas po prostu krzywdzi. I my się z tym nie zgadzamy. Bo nasza praca jest bardzo ciężka, i bardzo odpowiedzialna i powinna być godnie wynagradzana - mówi Izabela Wąsik.
Zdaniem OZZPiP ustawa "nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych, pomimo licznych sygnałów od członków naszej organizacji związkowej dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego".
- Rozmowy z ministrem Niedzielskim nie przyniosły żadnych efektów, nie uwzględniono zupełnie 11 postulatów, które zgłosiłyśmy. Strajk ostrzegawczy jest ostatnią szansą dla ministerstwa na podjęcie rozmów. Jeżeli resort nie zmieni zdania, przeprowadzimy strajk generalny, który będzie polegał na odejściu od łóżek pacjentów oraz składaniu wypowiedzeń z pracy - zapowiada Izabela Wąsik.
Wszystkie komentarze
No cóż, trzeba było myśleć ZANIM się zagłosowało na pis.
Z tego bardzo prostego powodu pielęgniarki powinny kierować swoje postulaty do samorządów miast, a w przypadku ich nie spełnienia mają prawo wejść w spór zbiorowy z samorządami, i dopiero gdy samorządy miast nie spełnią ich postulatów, pielegniarki mają prawo do strajku przeciwko swoejmu pracodawcy jakim jest samorząd miasta, a konkretnie prezydent miasta.
Każdy inny sposób organizacji strajku doprowadzi do tego, że strajk zostanie uznnay przez sąd za nielegalny, co grozi dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy uczestników strajku, a związek organizujący nielegalny strajk będzie zmuszony do pokrycia strat finansowych szpitala, co w sposób oczywisty doprowadzi do bankructwa związku.
Sp...laj.
W tym kraju doceniony można zostać tylko Bajtek lub purpuraci w sukienkach.
Jeszcze napisz, że samorządy ustalają wysokość stawek za procedury medyczne i decydują o składkach zdrowotnych. A i ustalają zasady na jakich ich szpitale funkcjonują, bo to przecież przedsiębiorstwa są. :)
W sposób oczywisty po depisizacji skończy się kasa za trolowanie na forum. Proponuję już się uczyć jakiegoś fachu, np. kafle kłaść.
Z ujawnieniem danych i zarobków
Wszyscy wiemy o tym, że rząd przekazywał szpitalom pieniądze na podwyżki wynagrodzeń dla pielęgniarek, ale dyrektorzy szpitali przekazywali pieniądze na wynagrodzenia na inne cele w szpitalu, więc niech autor nie pisze o tym, że dyrekcja szpitala nie ma wpływu na to, w jaki sposób pieniądze wpływające do szpitala są wydawane.
To pewnie też wszyscy wiedzą skąd wzięły się szpitalne długi, że stawki za procedury są ustalane przez NFZ i mają się nijak do realnych kosztów, że ta kasa dla szpitali nie ma oddzielnej puli na pensje, a głównym zadaniem dyrekcji jest cięcie kosztów.
No i nie ma norm zatrudnienia przypadających na liczbę pacjentów.