"My – pracownicy wymiaru sprawiedliwości zgromadzeni dziś w Radomiu na pokojowej demonstracji – wyrażamy swój stanowczy sprzeciw wobec przyjętych przez Radę Ministrów w dniu 8 czerwca 2021 r. materiałów stanowiących podstawę do opracowania ustawy budżetowej na rok 2022. Proponowany tam średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w praktyce spowoduje kolejne „zamrożenie" jakichkolwiek podwyżek wynagrodzeń dla naszej grupy zawodowej, w tym tzw. „podwyżki inflacyjnej". W związku ze średniorocznymi wskaźnikami wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych za lata 2019 (2,3%) i 2020 (3,4%) oraz inflacją prognozowaną przez ekonomistów na rok 2021 (3,4%) takie „zamrożenie" spowoduje oczywiście spadek realnej wartości naszych zarobków w tym okresie o prawie 10%, co jest dla nas – osób zarabiających niewiele ponad płacę minimalną – znaczną obniżką uposażenia" - tak zaczyna się list, który protestujący pracownicy sądów zrzeszeni w Związku Zawodowym Ad Rem wysłali do premiera.
Jak przypominają związkowcy, w efekcie negocjacji z przedstawicielami Ministerstwa Sprawiedliwości prowadzonych na przełomie lat 2018/2019 były pierwsze od wielu lat podwyżki uposażeń pracowników wymiaru sprawiedliwości (asystentów sędziego, kuratorów sądowych, specjalistów OZSS, urzędników i innych pracowników sądów i prokuratur) o łącznie 1200 brutto na etat przeliczeniowy. "Byliśmy zapewniani, że nie przewiduje się w najbliższej przyszłości jakikolwiek blokad podwyżek gwarantowanych pracowników sfery budżetowej z roku na rok. Wspomniana podwyżka wynagrodzeń miała charakter „regulacyjny", tj. pozwoliła na przywrócenie w jakimś stopniu wynagrodzeń naszych grup zawodowych do poziomu, który osiągnęłyby one w sytuacji braku wcześniejszego „zamrożenia" jakichkolwiek podwyżek. Tymczasem w praktyce okazuje się, że Rada Ministrów w projektowanym na 2022 r. budżecie państwa przewiduje powrót do sytuacji sprzed 2019 roku, tj. blokowania podnoszenia wynagrodzeń w naszych grupach zawodowych nawet o stopień inflacji, co w efekcie doprowadzi do dalszego realnego spadku tych wynagrodzeń, a to z kolei – do stopniowej degradacji naszego środowiska zawodowego" - piszą do premiera związkowcy.
- Zapowiada się zamrożenie naszych płac, co de facto oznacza dla nas obniżkę pensji, a jednocześnie mamy coraz więcej obowiązków związanych ze zwiększonym wpływem spraw do sądu oraz wprowadzaniem coraz to innych systemów informatycznych do ich obsługi. Problemem są też wakaty na stanowiskach administracyjnych w sądzie, co również przekłada się na nadmierne obciążenie pracą - mówi Małgorzata Ziemnicka, przewodnicząca Zarządu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej KNSZZ "Ad Rem", Oddział w Radomiu.
"Niech nasze dzisiejsze wystąpienie będzie przypomnieniem o naszym (pracowników Wymiaru Sprawiedliwości) istnieniu, naszych niezbędnych potrzebach, a także stanowi ostrzeżenie – jeśli nasze słuszne postulaty nie zostaną wysłuchane i zrealizowane, nie zawahamy się podjąć bardziej radykalnych działań" - ostrzegają związkowcy.
Wszystkie komentarze
Prawda jest taka, że po prawie dekadzie mrożenia zarobków przez PO-PSL pierwsze podwyżki poszły za rządu PIS do pracowników sądów i prokuratur. Prawdą jest także to, że kto by nie rządził to nie widzi potrzeby budowy profesjonalnych kadr wspierających prace sędziów i prokuratorów, temu polski wymiar sprawiedliwości kuleje od lat.