Z półgodzinnym opóźnieniem wyjechał do stolicy poranny Radomiak, podobne opóźnienia mają kolejne pociągi kursujące na tej trasie. To skutki burz, które w poniedziałek wieczorem i ostatniej nocy przeszły nad Radomiem i okolicami.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Radomiak powinien odjechać z dworca w Radomiu o godz. 5.56. Wyjechał o 6.28. Jak piszą pasażerowie codziennie jeżdżący tym składem, od otwarcia linii dwa tygodnie temu ani razu nie zdarzyło się, by pociąg przejechał trasę w czasie zgodnym z rozkładem jazdy. Koleje Mazowieckie wyjaśniały w piśmie przesłanym do redakcji, że opóźnienia są skutkiem m.in. awarii urządzeń sterowania ruchem kolejowym, spadkami napięcia w sieci, obowiązującymi na części szlaku ograniczeniami prędkości, problemami spowodowanymi czynnikami atmosferycznymi czy awariami innych pociągów. "Z przeprowadzonej analizy punktualności kursowania pociągu "Radomiak" wynika, że opóźnienia są generowane głównie przez prace modernizacyjne prowadzone na tej linii przez zarządcę infrastruktury" - napisała Donata Nowakowska, rzeczniczka prasowa Kolei Mazowieckich. 

Tym razem utrudnienia są poważniejsze. Jak informuje Portal Pasażera, na odcinku Lesiów - Dobieszyn "z przyczyn technicznych mogą wystąpić opóźnienia pociągów do 15 minut". PKP PLK przewiduje, że utrudnienia mogą pojawiać się do jutra. 

Po godz. 8 kilkuminutowe opóźnienia miały też pociągi Sztygar z Lublina do Katowic i Orłowicz z Olsztyna do Krakowa.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Monika Tutak-Goll poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    e7c/MT35qw1r6jHXJh1IE8cVmTtSvBuTfG+A1TwsC7k=