Jak informuje prokurator Magdalena Czołnowska-Musioł, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, akt oskarżenia przeciwko radomskiemu prawnikowi został już przesłany do Sądu Rejonowego w Opocznie. Termin rozpoczęcia procesu nie został jeszcze wyznaczony.
- Tym samym nie odczytany jeszcze został akt oskarżenia, dlatego też na tym etapie nie ujawniamy szczegółów sprawy - mówi rzeczniczka. Informuje jedynie, że zarzuty przedstawione Grzegorzowi K. dotyczą jego działalności adwokackiej. Według ustaleń śledczych mecenas K. nakłaniał świadków w sprawie karnej o spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu do złożenia fałszywych zeznań, żeby skierować podejrzenia na inne osoby. To są czyny opisane w artykule 235 Kodeksu karnego w związku z artykułem 239, paragraf 1 Kodeksu karnego, za które może grozić kara nawet pięciu lat pozbawienia wolności.
Nieco więcej szczegółów sprawy zdradza sędzia Elżbieta Madej, przewodnicząca II wydziału karnego Sądu Rejonowego w Opocznie. Jak informuje, czyn przypisany Grzegorzowi K. miał polegać na "podjęciu podstępnych zabiegów, zmierzających do utrudniania postępowania karnego prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Przysusze". Chodziło o udzielenie sprawcy wskazówek, jakie ma składać wyjaśnienia, aby uniknąć odpowiedzialności karnej. Według śledczych Grzegorz K, ujawnił także sprawcy informacje z prowadzonego postępowania przygotowawczego i obiecał bezpłatną pomoc prawną. Wszystko po to, aby, jak twierdzą śledczy, sprawca uniknął odpowiedzialności prawnej, zaś przed sądem stanęli... policjanci.
Grzegorz K. to znana postać w prawniczych kręgach Radomia. Opisywaliśmy go przy okazji prokuratorskiego śledztwa w sprawie nieprawidłowości na Uniwersytecie Technologiczno-Humanistycznym w Radomiu. K. był wówczas prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Radomiu i jednocześnie wykładowcą na UTH. W 2017 roku przywiózł własnym samochodem do prokuratury rejonowej ówczesnego rektora, prof. Zbigniewa Łukasika. Łukasik był świadkiem w tej sprawie. Prokurator K. wszedł z nim do pokoju prokurator prowadzącej śledztwo, aby rektor mógł nieformalnie porozmawiać ze śledczą. Rektor nie był bowiem tego dnia wzywany na przesłuchanie.
Osoby, które złożyły do prokuratury doniesienie w sprawie nieprawidłowości na uczelni i były świadkami przyjazdu prokuratora K. i rektora Łukasika odebrały to zdarzenie, jako próbę wpłynięcia na prokurator prowadzącą postępowanie. Zawiadomiły Prokuraturę Regionalną w Lublinie o fakcie przyjazdu rektora na przesłuchanie w towarzystwie prokuratora K. Regionalna przyjrzała się sprawie. K. cofnięto zgodę na prowadzenie wykładów na UTH i wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Wszystkie śledztwa, które prowadzono w radomskich prokuraturach dotyczące uczelni przeniesiono do Siedlec. Ostatecznie Grzegorz K. odszedł z pracy w prokuraturze, obecnie jest adwokatem, członkiem Okręgowej Rady Adwokackiej w Radomiu.
Wszystkie komentarze
Łukasik ma na imię Bartosz.
Lecz się ...twoja obsesja na punkcie Witkowskiego staje się upierdliwa i nudna.