By zobaczyć wilka, szans raczej nie ma. - To tak jakby trafić szóstkę w totka. No nie, może piątkę - mówi leśniczy Artur Milanowski, który od kilkunastu lat tropi i monitoruje te zwierzęta. Jemu się to udało kilka razy w świętokrzyskich lasach, potrafi je też przywołać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.