- Wilki są bardzo czujne, mają wyśmienity węch i słuch i to raczej one pierwsze zobaczą człowieka niż on je - opowiada Piotr Pudzianowski, obserwator przyrody. Jemu się udało złapać wilki w fotopułapkę, a ostatnio wpadła w nią także wilcza młodzież.
Na nagraniach wykonanych w lasach Puszczy Iłżeckiej i w kompleksie Lipie widać całkiem sporą wilczą rodzinę.
Przedzieramy się przez gęste krzaki skuleni w pół, żeby sprawdzić, dlaczego Geralt wybrał to miejsce. Wilk spędził tu ostatnie 18 godzin. Co go zatrzymało na tak długo?
Wilcze szczeniaki nagrali przyrodnicy z fundacji Save. Były w norze pod korzeniami dużego przewróconego drzewa w lesie na granicy województw świętokrzyskiego i mazowieckiego. "Ósemka maluchów wyglądała na zdrową i zadowoloną" - czytamy na stronie fundacji.
Licząca siedem wilków rodzina mieszka w Lasach Przysuskich. Ze zdjęcia zrobionego przez fotopułapkę koło Końskich wiadomo, że są w niej co najmniej cztery szczenięta.
By zobaczyć wilka, szans raczej nie ma. - To tak jakby trafić szóstkę w totka. No nie, może piątkę - mówi leśniczy Artur Milanowski, który od kilkunastu lat tropi i monitoruje te zwierzęta. Jemu się to udało kilka razy w świętokrzyskich lasach, potrafi je też przywołać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.