Dariusz Wróblewski chce popularyzować w Radomiu jazdę na rolkach, łyżwach i grę w hokeja. Od ponad trzydziestu lat pasjonuje się hokejem na lodzie i uprawia go w formie amatorskiej razem z kilkoma kolegami. Rolki założył po raz pierwszy w 2008 r. i jest nimi zachwycony, w ten sposób może jeździć na 'łyżwach' przez cały rok. - Martwił mnie brak w Radomiu lodowisk sztucznych, ale zaczynają się pojawiać, więc jest szansa na rozwój łyżwiarstwa. Dobrze, że powstają Białe Orliki. Nawiązałem współpracę z tym w Pionkach i mam nadzieję na jej owocne efekty - opowiada Wróblewski.
Sam jest instruktorem wrotkarstwa (jazdy na rolkach) i hokeja na lodzie. Od maja 2010 r. prowadzi zajęcia dla wszystkich miłośników ośmiu kółek i łyżew. Lekcje jazdy i treningi odbywają się w nowoczesnej sali gimnastycznej PSP nr 2 przy ul. Batalionów Chłopskich 16 (w czwartki w godz. 16-17) oraz w PSP nr 1 (w piątki w godz. 17-18.30) przy ul. Odrodzenia 37.
- Na Nightskatingu w ubiegły weekend było ponad 170 osób, to bardzo cieszy. Myślę, że jeździ więcej, ale sporo osób przestraszyło się odległości - wspomina Wróblewski.
W szkole nr 1 prowadzi dwie grupy początkujących i doskonalących jazdę rolakrzy, i hokeistów w wieku od 6 do 16 lat. Hokeistów jest ok. 25, uczących się mniej więcej tyle samo. Najmłodszy hokeista ma 6 lat, rok temu nauczył się jeździć na łyżwach, gra już całkiem nieźle.
Od czego lepiej zacząć naukę, łyżew czy rolek? - Moim zdaniem łatwiej jest nauczyć się jeździć na rolkach, ale ludzie mają opory przed hamowaniem. Bo rolki się kręcą, sam but jest dużo cięższy niż łyżwa, rolka waży od 1,2 kg do 2 kg. Człowiek nie czuje się bezpiecznie, gdy jest trochę z górki i raptem trzeba zahamować - mówi Wróblewski.
Specjalne predyspozycje? Instruktor mówi, że trzeba mieć bardzo dobrą równowagę, być ogólnie usportowionym. I przede wszystkim nie bać się. - Młodzi wychodzą z założenia, że nic im się nie może stać, dlatego np. rezygnują z kasków lub ochraniaczy. Ja mam więcej do stracenia, dlatego jeżdżę zawsze w kompletnych ochraniaczach - wyjaśnia.
Lekcja jazdy na rolkach zaczyna się od... zdjęcia hamulca. Wróblewski tłumaczy, że dzięki temu podczas nauki jest dużo bezpieczniej, bo on nie przeszkadza podczas manewrów, przeplatanek, jazdy tyłem. - Komfort jazdy musi być. Istnieją setki sposobów hamowania bez hamulca, są podobno nawet zawody w tym. Ale o ile można się obyć bez hamulca, ochraniacze muszą być. Uczymy się najpierw chodzenia, prawidłowej pozycji. Trzeba umieć upaść i powstać prawidłowo - opowiada Wróblewski.
Bark, kolano i czubek rolki muszą tworzyć linię pionową. Plecy proste, głowa patrzy na wprost. W tej pozycji, gdy zejdziemy maksymalnie w dół (na rękach, łokciach i kolanach mamy ochraniacze) i jadąc pomału upadamy w przód, palce mocno podnosimy do góry, nasadą dłoni uderzamy w podłoże i upadamy na kolana. Cały impet jazdy idzie w ręce i kolana. Pod warunkiem, że nie jest to szybka jazda. - Jeśli upadamy do tyłu, ważne, żeby zejść bardzo nisko. Broda do klatki piersiowej, ręce na bok, albo jadąc przodem staramy się obrócić bokiem i przeturlać - radzi instruktor.
Gdzie mogą jeździć rolkarze? Okazuje się, że praktycznie nigdzie. - Wszyscy są bardziej uprzywilejowani niż my. Po ulicy nie wolno nam jeździć. Na ścieżkach rowerowych jesteśmy intruzami, na chodniku też - ubolewa. Na stronie rola.radom.pl powstaje mapa , na której Dariusz Wróblewski zaznacza trasy przyjazne, przejezdne i ciężkie dla rolkarzy. Skala liczy sześć stopni, począwszy od drogi piachowej, którą nie da się przejechać.
W hokejowej drużynie młodzieżowej grają 22 osoby, większość to dziewczęta. W seniorach jest 26 osób, trzy kobiety, jedna broni i gra w polu.
Najbliższy mecz radomianianie rozegrają 22 czerwca w Brwinowie razem z Kobrą Brwinów i Gladiatorami Pruszków. Zagrają tylko te trzy drużyny, bo w okolicach hokej na rolkach jest jeszcze mało popularny.
W drużynie hokeja na rolkach gra bramkarz i czterech zawodników w polu, o jednego mniej niż w hokeju na lodzie. Ale rozgrywanie akcji i sprzęt jest bardzo podobny. Można grać piłeczką lub krążkiem. - My trenujemy i tym, i tym. Krążek jest bardziej przystosowany do lodu, gramy nim na halach. Piłką raczej na betonie, asfalcie. Ona jest ciężka, waży ponad 100 g, jest mocno pomarańczowa. Mamy oczywiście sprzęt hokejowy, całe ciało jest osłonięte, nie ma groźby, że pędząca piłka coś nam zrobi - tłumaczy Wróblewski.
Nowy ekwipunek kosztuje ok. 1-1,5 tys. zł. Używany można kupić o połowę taniej. Razem z rolkami waży ok. 6 kg.
- W Radomiu lodowiska nie są wymiarowe, bandy nie są dopuszczone do gry w hokeja na rolkach. Nie ma też żadnych pleks, siatek, które zapewniałyby bezpieczeństwo. W związku z projektem budżetu obywatelskiego zgłosiłem trzy projekty, zostały one zaakceptowane i dopuszczone do głosowania. Dwa z nich dotyczą rolek i łyżwiarstwa. Może uda się powiesić siatkę przy MOSiRze na Borkach i tam moglibyśmy trenować - zastanawia się rolkarz.
Najbliższy trening hokeja na rolkach w ten piątek, 21 czerwca, w PSP nr 1 przy ul. Odrodzenia 37 od godz. 17.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze