Stanisław S., były kapelan Solidarności, właśnie został skreślony z listy Kawalerów Orderu Uśmiechu. Nie został skazany za pedofilię, bo jego czyny się przedawniły. Kapituła decyzję podjęła po zapoznaniu się z zeznaniami poszkodowanych w umorzonym śledztwie.
Niespodziewany zwrot akcji w śledztwie w sprawie pobicia księdza w Pionkach. Prokuratura oskarża o molestowanie dziecka poturbowanego w tym zdarzeniu emerytowanego proboszcza.
Oskarżali ks. Stanisława S. o molestowanie, teraz zabiegają o pozbawienie go Orderu Uśmiechu oraz Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski. Znany duchowny, kapelan Solidarności, nigdy nie musiał tłumaczyć się przed sądem z tych oskarżeń, bo czyny, których miał się dopuścić, uległy przedawnieniu.
Ksiądz oskarżany o molestowanie nie odpowie za swoje czyny przed sądem, bo się przedawniły. Ofiary nie mogą głośno mówić o swojej krzywdzie, bo według prawa ksiądz jest niewinny i to on może domagać się ukarania pokrzywdzonych za pomówienie.
Jeden z pokrzywdzonych w dzieciństwie przez księdza Stanisława S., kapelana "Solidarności", otrzymał pisemne przeprosiny od biskupa Henryka Tomasika. Biskup został uznany przez Watykan za winnego zaniedbań przy badaniu sprawy księdza S. - Nie czuję się przeproszony. Oczekuję, że winni poniosą konsekwencje - mówi pokrzywdzony
Ksiądz S. stanął przed sądem. Kolejny świadek potwierdził, że w dzieciństwie był molestowany przez zasłużonego księdza z diecezji radomskiej. Czyny pedofilskie się przedawniły, ale prokuratura zarzuciła S. składanie fałszywych zeznań w sprawie molestowania chłopców
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.