Michael O'Leary, dyrektor generalny grupy Ryanair, zapowiedział, że jeżeli Polskie Porty Lotnicze zainwestują w rozbudowę lotniska w Modlinie, on rozważy wysyłanie samolotów z Radomia. W przeciwnym razie nic z tego nie będzie. A Ryanair nie będzie latał z Radomia nawet za darmo.
Lotnisko w Radomiu byłoby puste, gdyby państwowy LOT nie uruchomił rejsów w dwóch kierunkach, osłabiając się na Okęciu w Warszawie. Na przeprowadzkę do Radomia nie skusił się dotąd żaden z tanich przewoźników, a to z myślą o nich rząd PiS wydał na ten port ponad 800 mln zł.
Lotnisko w Radomiu jest w środku niczego - ocenił szef linii Ryanair Michael O'Leary. Mimo to przedstawiciele irlandzkiego przewoźnika nie wykluczają, że będą startować także z tego miasta i stawiają warunki związane z lotniskiem w Modlinie.
Ryanairowi kończy się umowa z lotniskiem w Modlinie, ale nadal zamierza stamtąd latać. Podobnie jak z Okęcia, które po pandemii ma mniej połączeń. Radom? Zdaniem władz przewoźnika jest zbyt daleko od stolicy, aby zachęcał podróżnych do latania.
Ryanair zmniejsza liczbę kierunków z Modlina - ogłosił we wtorek szef irlandzkich linii Michael O'Leary, oskarżając przy tym państwową spółkę Porty Lotnicze, że blokuje rozbudowę podwarszawskiego lotniska. Dodał też, że nie zamierza przenosić samolotów ani na lotnisko w Radomiu, ani w przyszłości do Baranowa.
Radomianie cieszą się, że otwarcie lotniska w Radomiu jest na wyciągnięcie ręki. Ale ci, którzy patrzą na to przedsięwzięcie z boku, a więc często bardziej obiektywnie, w tym wielu ekspertów z branży, mnożą wątpliwości. Kolejna publikacja w tej sprawie to potwierdza.
Jak podaje portal Fly4free, na łamach którego plany rozwojowe przedstawił Michael O'Leary, dyrektor generalny linii lotniczych Ryanair, przewoźnik nie rozważa lotów z Radomia, wątpi też, czy inne linie lotnicze się na to zdecydują.
Copyright © Agora SA