Szkoła od ponad trzech lat jest w likwidacji. Likwidatorem jest spółka, której prezes nie żyje od dziewięciu lat, a beneficjent rzeczywisty twierdzi, że nie może rozporządzać budynkiem. A ten stoi, niszczeje i straszy.
Radomska firma transportowa kupiła od syndyka majątek po PKS Radom. Przewoźnik upadł, a jego dawni udziałowcy - podradomskie gminy - dostaną po sprzedaży sporo pieniędzy
Syndyk masy upadłościowej PKS Radom wyceniła majątek przedsiębiorstwa na prawie 14 mln zł. Długi są o wiele mniejsze. Wkrótce wszystko, co pozostało po spółce, w tym drogie nieruchomości, ma zostać wystawione na sprzedaż.
Kiedyś zatrudniała kilkaset osób. Teraz winna jest wierzycielom, w tym byłym pracownikom, ogromne pieniądze. Sąd właśnie ogłosił upadłość znanej radomskiej firmy transportowej.
Jego kancelaria zajmowała się upadłością dużych radomskich spółek. Ale właściciele bankrutujących firm skarżyli się, że syndyk, zamiast spłacać wierzycieli, miał generować zbędne koszty. Ministerstwo Sprawiedliwości właśnie go zawiesiło.
Z danych zawartych we wniosku upadłościowym wynika, że dług radomskiego PKS-u wynosi ponad dwa miliony złotych. - Przewoźnik ma wozić pasażerów tylko do końca miesiąca, czyli do poniedziałku - przypomina syndyk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.